W zeszłym sezonie Bologna sensacyjnie awansowała do Ligi Mistrzów, ale latem klub opuścił trener Thiago Motta oraz kluczowi piłkarze (m.in. Riccardo Calafiori, Joshua Zirkzee i Alexis Saelemaekers). Wydawało się, że klub ze Stadio Renato Dall’Ara czeka powrót do przeciętności. A jednak Vincenzo Italiano, nowy trener, miał inne plany.
Italiano, który wcześniej z Fiorentiną dwukrotnie dotarł do finału Ligi Konferencji, wykonuje także znakomitą pracę w Bolonii. Co prawda w Lidze Mistrzów jego piłkarze brutalnie zderzyli się z rzeczywistością, ale za to świetnie sobie radzą w Serie A, gdzie są na czwartym miejscu! Dobrze idzie im także w Coppa Italia.
W ćwierćfinale Bologna nieoczekiwania wyeliminowała Atalantę, by w półfinale spotkać się z Empoli, które sensacyjnie wyrzuciło za burtę Juventus. A że Bologna wygrała 3:0 pierwszy mecz z Empoli, to czwartkowy rewanż był tylko formalnością. Tym bardziej że już w 7. minucie rewanżu Giovanni Fabbian trafił do siatki Empoli. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem ekipy Italiano 2:1 – dla Empoli trafił w 33. minucie Viktor Kovalenko, a w samej końcówce gola dla Bolonii strzelił Thijs Dallinga. W wielkim finale Pucharu Włoch Bologna zagra z Milanem, który ograł Inter.
Skorupski na finał?!
Można mieć nadzieję, że w finale wystąpi Łukasz Skorupski, który świetnie bronił w poprzednich meczach Coppa Italia, ale akurat w czwartek przesiedział mecz na ławce rezerwowych – wystąpił Federico Ravaglia. Polaków z Empoli też nie oglądaliśmy, bo Dawid Bembnista wciąż nie zadebiutował w pierwszej drużynie, a Szymon Żurkowski leczy kontuzje.