Michniewicz domaga się zaległej wypłaty
Pozostający obecnie bez zatrudnienia były selekcjoner reprezentacji Polski nie będzie zbyt miło wspominał swojego pobytu w Arabii Saudyjskiej. W Abha Club pracował przez zaledwie 3,5 miesiąca – w tym czasie poprowadził drużynę w tylko dziewięciu meczach, z których trzy wygrał, a sześć przegrał.
Portal alweeam.com.sa informuje, że pobyt w saudyjskim klubie będzie się za 55-latkiem jeszcze długo ciągnął za sprawą walki o wypłatę zaległego wynagrodzenia. Sprawa Michniewicza trafiła już do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS), który wyznaczył datę pierwszego posiedzenia – odbędzie się 20 maja.
Michniewicz mógł wrócić do Polski
Pracę w Abha Club były selekcjoner polskiej kadry rozpoczął od porażki 1:3 z Al-Hilal. W drugiej kolejce saudyjskiej ligi podopieczni Michniewicza wygrali 1:0 z Al-Raed. Pod jego wodzą cieszyli się z jeszcze jednej ligowej wygranej (2:1 z Al-Fayhą) i 1:0 z SC Hajer w Pucharze Opiekuna Dwóch Świętych Meczetów.
Po zakończeniu krótkiej przygody w Arabii Saudyjskiej, Michniewicz udał się do Maroka, gdzie objął AS FAR Rabat. Również i w tym klubie nie pracował zbyt długo – po trzech miesiącach i pięciu zwycięstwach w 13 spotkaniach został zwolniony. Obecnie pozostaje bez zatrudnienia.
W ostatnim czasie mówiło się, że Michniewicz może wrócić do Polski i zastąpić Marcina Włodarskiego w Zagłębiu Lubin. Tak finalnie się nie stało, a nowym opiekunem “Miedziowych” został Leszek Ojrzyński.