Leo Beenkahher był wyjątkowy. “Jemu zależało, aby poznawać nas poza boiskiem”
W czwartek w wieku 82 lat odszedł Leo Beenhakker. W latach 1997-2000 był trenerem Feyenoordu, gdzie występował Jerzy Dudek. Były bramkarz wspomniał Holendra w programie specjalnym Kanału Sportowego. – Smutna wiadomość dla nas wszystkich. Gdyby nie Leo, pewnie byłbym w zupełnie innym miejscu – przyznał.
– Był to człowiek, który potrafił rozwijać piłkarzy, czego przykładem jest nasza reprezentacja. Był to człowiek, który potrafił dostrzec u zawodników potrzeby. Jak już miałeś jego zaufanie, to mogłeś iść dalej. Ja miałem okazje poznać go wcześniej w Feyenoordzie. Fajnie, że mogłem być częścią jego marzeń i zdobyć mistrzostwo Holandii – dodał Dudek.
Dudek wspomniał także jedną anegdotę związaną ze zmarłym trenerem. – On miał specyficzny humor, czasami odbierać można było za arogancki, ale zawsze żartował. To był niesamowity człowiek. Nigdy nie zapomnę tego, że jak kończyłem trening, Leo podszedł do mnie i kazał mi złożyć żonie życzenia urodzinowe. A nawet ja nie wiedziałem, że ona ma urodziny. Nie dawało mi to spokoju. Jak objął kadrę, to zapytałem go, jak to się stało, że potrafi nawet zapamiętać takie szczegóły, jak urodziny. To była nauka, że jemu zależało, aby poznawać nas także poza boiskiem – wspomniał.
Trwa program specjalny poświęcony Leo Beenhakkerowi na antenie Kanału Sportowego: