Kotwica ma problem po spotkaniu z Górnikiem Łęczna
Kotwica Kołobrzeg jest w coraz gorszej sytuacji. Po 27 meczach Betclic 1. Ligi podopieczni Piotra Tworka mają zaledwie punkt przewagi nad strefą spadkową. Może się okazać, że graczy z Kołobrzegu czeka szybki powrót na trzeci poziom rozgrywkowy.
W poniedziałek “Kotwa” mierzyła się z Górnikiem Łęczna. Kotwicy udało się zdobyć jeden punkt na terenie rywala, który obecnie traci tylko trzy punkty do miejsc dających prawo do gry w barażach o PKO BP Ekstraklasę. Pod koniec spotkania Piotr Tworek popełnił błąd, który może zniweczyć trud swoich podopiecznych. W 82. minucie doświadczony trener wpuścił na boisko Lucasa Ramosa z Brazylii. Problem w tym, że na murawie przebywał już pochodzący z Japonii Yudai Nawate oraz Wsiewołod Sadowski z Białorusi.
Wszystko wskazuje na to, że żaden z tych trzech piłkarzy nie ma paszportu Unii Europejskiej. Regulamin Betclic 1. Ligi nie pozostawia wątpliwości. W rozgrywkach obowiązuje limit piłkarzy spoza Unii. Jednocześnie na boisku może znajdować się tylko dwóch takich graczy.
Jak donosi “TVP Sport”, PZPN podejmie decyzję w sprawie Kotwicy do końca tygodnia. Głos zabrał sam Piotr Tworek, który liczy się z tym, że wobec jego drużyny mogą zostać wyciągnięte poważne konsekwencje.
– Jestem pogodzony z walkowerem. Tu nie ma wytłumaczenia prawnego. Zaważył czynnik ludzki. […] Ja jako trener biorę odpowiedzialność za całą sytuację. Nie powinno być żadnego usprawiedliwienia, ale delikatnym może być to, że Sadowski ma paszport białoruski, ale kartę Polaka. To mogło nam umknąć, ale najważniejszy jest polski paszport. Takie są zasady – powiedział w rozmowie z “TVP Sport”.
Zmiana wyniku meczu będzie oznaczać, że “Kotwa” zrówna się punktami z Wartą Poznań, która zajmuje 16. miejsce w ligowej tabeli. W ostatnich tygodniach afer wokół klubu z województwa zachodniopomorskiego jest jednak więcej.