Barcelona wraca po Nico Williamsa
Barcelona jest obecnie w trudnej sytuacji finansowej. La Liga wykryła pewne nieprawidłowości w raporcie finansowym złożonym przez klub pod koniec zeszłego roku. Choć Wyższa Rada Sportu pozwoliła klubowi na rejestrację Daniego Olmo i Pau Victora, władze ligi hiszpańskiej odwołały się od tej decyzji. Na razie nie wiadomo więc, czy Blaugrana będzie mogła pozwolić sobie na letnie transfery.
Duma Katalonii nie zamierza jednak przejmować się ruchami La Liga. Już od dawna mówi się, że wicemistrzowie Hiszpanii chcą kupić nowego skrzydłowego po zakończeniu sezonu 2024/25. W mediach przewijały się takie nazwiska, jak Rafael Leao, Luis Diaz, czy nawet Mohamed Salah. Jak podaje kataloński “Sport”, na liście życzeń wysoko jest też Nico Williams z Athletiku Bilbao.
22-latek był bohaterem głośnej sagi transferowej latem zeszłego roku. Ostatecznie skrzydłowy postanowił jednak zostać w Kraju Basków. W tym sezonie jego bilans to dziewięć bramek i siedem asyst w 37 występach. Barcelona wierzy jednak, że pod wodzą Hansiego Flicka Hiszpan będzie spisywał się jeszcze lepiej. Ważne jest też to, że Williams ma bardzo dobre relacje z Lamine Yamalem i innymi reprezentantami Hiszpanii, którzy grają w Barcelonie. Co więcej, Hansi Flick miał już zaznaczyć, że jest zwolennikiem transferu.
Barcelona ma wkrótce rozpocząć rozmowy na temat transferu z przedstawicielami piłkarza. Wszystko po to, by uniknąć błędów z początku zeszłego sezonu. Pośpiech może być wskazany – zwłaszcza, że zdaniem brytyjskich mediów piłkarzem interesuje się Arsenal. Kontrakt Williamsa wygasa w czerwcu 2027. Transfermarkt wycenia go na 70 milionów euro.