Po zakończeniu kadencji przez Zbigniewa Bońka, nie będziemy mieć kolejnego polskiego przedstawiciela w Komitecie Wykonawczym UEFA. Cezary Kulesza otrzymał 21 głosów, a to nie wystarczyło, by znaleźć się w gronie wybranych kandydatów. Prezes PZPN był pierwszym “pod kreską”. Kulesza znajdował się w gronie 11 kandydatów na jedno z siedmiu dostępnych stanowisk w KW UEFA, czyli najwyższym organie wykonawczym europejskiej organizacji. W jego skład wchodzą prezydent UEFA, 16 innych członków wybranych przez Kongres, a także dwóch działaczy nominowanych przez Europejskie Stowarzyszenie Klubów (ECA) i jeden przez Ligi Europejskie (EL).
Wśród obowiązków Komitetu Wykonawczego znajdują się m.in. wybór organizatorów najważniejszych imprez, w tym mistrzostw Europy, finałów Ligi Mistrzów, Ligi Europy i Ligi Konferencji, ale także m.in. rozdział środków pomocowych.
Wynik Kuleszy skomentował Wachowski w Kanale Sportowym
W poniedziałek rano Łukasz Wachowski, sekretarz generalny PZPN, w rozmowie z Mateuszem Borkiem, skomentował wynik Kuleszy.
– Próbowaliśmy sobie to zdefiniować, czy to był sukces czy porażka. Uważamy, ze wróciliśmy z tarczą, a nie na tarczy. Liczba głosów Kuleszy? Absolutnie nie możemy tego traktować w kategorii porażki. Nic nie zostało przegrane. Trzeba było wystartować, żeby zmierzyć się z tymi wyborami. Te wyzwania, okazały się pewnie trochę za silne, bo nasza grupo środkowo europejska wystawiła po prostu zbyt dużo kandydatów, więc matematycznie nie było szans na lepszy rezultat niż 21 głosów. A tych 21 głosów w tym układzie, czyli sytuacji, gdzie jest aż czterech kandydatów z Europy środkowej, to jest to dobry wynik – podsumował Wachowski.