Iga Świątek zaczęła turniej w Miami Open od zwycięstw z Caroline Garcią, Elise Mertens i Eliną Switoliną. Polka jednak odpadła po starciu z 19-letnią Alexandrą Ealą. Filipinka, która pokonała m.in. Jelenę Ostapenko czy Madison Keys, ograła Świątek w dwóch setach (6:2; 7:5) i awansowała do półfinału. Po meczu na Świątek spadło wiele krytyki. Eksperci zwracaj uwagę, że problemy Polki mogą być natury mentalnej.
– Błędy na korcie przekładają się na emocje, a emocje często powodują błędy. Zamknięte koło. Jednak oglądając mecz z Ealą wydaje mi się, że głównym rywalem Igi znów było napięcie. Od niego wszystko się zaczęło i na nim w zasadzie skończyło. Nie wiem co się dzieje, ale po sposobie komunikacji na korcie i reakcjach na nawet pojedyncze niepowodzenia widać wyraźnie, że coś w niej siedzi – stwierdził Marek Furjan.
Głos w tej sprawie zabrał też Piotr Woźniacki, ojciec i trener byłej liderki światowego tenisa, Caroline Wozniacki.
– Zauważam, że Iga nie wygląda tak, jak wtedy, gdy zdobywała wielkoszlemowe tytuły. Wystarczy przypomnieć sobie tamte momenty i porównać obrazki zwłaszcza z czasu jej pierwszych triumfów z tym, co widzimy dziś. Ja widzę jej inną twarz, inną mowę ciała, inne zachowanie. Brakuje mi jej spontanicznych rozmów z ojcem i z teamem, kontaktu z ludźmi, którzy jej kibicowali. Proszę popatrzeć na to, jak jest dzisiaj, i będzie pan miał odpowiedź, co się zmieniło. A w ogóle to wszystko, co się dzieje w ekipie, porównałbym do lekcji chemii w szkole. Za dużo jest w teamie różnych składników chemicznych. Myślę, że tam naprawdę trzeba by było trochę przewietrzyć. Nawet w najładniejszym domu, jaki człowiek wybuduje i jest w nim szczęśliwy, od czasu do czasu trzeba otworzyć drzwi i okna, żeby przewietrzyć, by móc złapać w tym pięknym domu świeży oddech – powiedział Piotr Woźniacki na łamach Sport.pl.