Choć Krzysztof Piątek przyjechał na zgrupowanie jako wicelider strzelców ligi tureckiej, to i tak był niżej w hierarchii niż Karol Świderski. Po meczu z Litwą (1:0) Michał Probierz mógł żałować swojej decyzji, bo napastnik Panathinaikosu zagrał mizernie. Ale przeciwko Malcie (2:0) się odbudował. Zdobył dwie bramki i jeśli selekcjoner będzie chciał grać duetem napastników, to w castingu na partnera dla Roberta Lewandowskiego, z pole position będzie startował ”Świder”, który Probierza zna jeszcze z czasów Jagiellonii.
Ale choć Świderski był jednym z wygranych marcowego zgrupowania, to jego zachowanie po pierwszym golu z Maltą wzbudziło kontrowersje, bo zdaniem wielu kibiców jego cieszynka była zbyt przesadzona, skoro graliśmy ze słabiutką Maltą, a wcześniej fatalnie wypadliśmy na tle Litwy.

Świderski gościem w Tylko Sporcie
– Moja cieszynka? Kurczę, nie wiem, co tu wyjaśniać, bo robię tę cieszynkę od dwóch lat. A w kadrze nie strzelałem od dawna. Ostatnio strzeliłem Turcji, ale później skręciłem kostkę, więc szukałem bezpieczniejszej opcji. Jak strzeliłem gola, to biegł za mną Jakub Moder i krzyczał “Dawaj, zrobimy uszy”. No i zrobiliśmy. Nie myśleliśmy wtedy o tym, jak to zostanie odebrane – powiedział Świderski.
– Irytacja kibiców? Koniec końców, jak po meczu usiadłem i o tym pomyślałem, to faktycznie kibic, kto nie oglądał mnie w klubach, to mógł tak pomyśleć. Ale wtedy to był ułamek sekundy. Absolutnie nie miałem złych intencji, choć wiem, że nie wyszło najlepiej. Jakbym chciał kogoś uciszać, to na pewno zrobił bym to inaczej. ALe tak jak mówię, od dwóch lat robię tę cieszynkę z uszami. Pewnie z 20 razy ją zrobiłem już. I chciałbym w przyszłości nadal ją robić – podsumował napastnik.