We wtorkowej “Bajerce” na Kanale Sportowym gośćmi Mateusza Borka byli: Sławomir Peszko, Jerzy Dudek oraz Marek Koźmiński.
– Lewandowski jest dla Polski tym, kim Ronaldo dla Portugalii, Messi dla Argentyny, czy Kane dla Anglii. I my wychodzimy na mecz eliminacyjny do mundialu bez komunikatu, że Lewandowski jest niezdolny do gry. Was to zaskoczyło, zdziwiło, zszokowało? – zagaił Borek.
– Sam fakt, że nie wyszedł w pierwszej jedenastce, to była wielka niespodzianka, bo wcześniej słyszaleśmy, że może mieć lekki uraz po meczu z Litwą. Ale później jednak usłyszeliśmy, że jest zdrowy. Dla mnie kuriozalne było późniejsze wydarzenie. W momencie, kiedy jest 2:0, Lewandowski wstaje i szepcze coś do ucha trenerowi. My możemy sobie teraz gdybać, co on mówił, ale każdy z nas wie, co on powiedział, jaki był przekaz merytoryczny. A był taki „wejdę teraz, może coś strzelę”. No to jest mega słabe, bo jednostka pokazała, że jest najważniejsza, a że etos drużyny się nie liczy. Robert w moich oczach strasznie stracił tym zachowaniem. Ja mogę zrozumieć, że on mając 37 lat, może się oszczędzać, że zaczynasz już kalkulować. Ale przy 2:0, gdzie ty się pchasz? Siedź już na tej ławce, bo wynik już jest zrobiony – stwierdził Koźmiński.
Chwilę później Borek zwrócił się do Peszki.
– Jak ty Sławuś na to patrzysz, bo znasz Roberta najlepiej z nas – powiedział współzałożyciel Kanału Sportowego.
– [chwila ciszy – red] Szczerze mówiąc, to nie rozmawiałem z nim po meczu – odparł Peszko.
– Kiedyś Lewandowskiemu zależało na każdym występie, a teraz nie rozumiem, co się wydarzyło – powiedział Borek.
– Nie widziałem tej sytuacji „Lewego” z trenerem, bo byłem na stadionie, a nie oglądałem w telewizji. Myślę jednak, że u Nawałki by tak nie zrobił – stwierdził Peszko.
– Krótko, ale treściwie – skomentował Borek
– To jest mocne, co powiedziałeś. Zresztą po wywiadzie Roberta, pozycja Probierza naprawdę nie jest mocna. Pamiętamy te osiem sekund ciszy, kiedy dostał kiedyś pytanie o Jurka Brzęczka – podsumował Koźmiński.