Selekcja, czyli jeden z kamyczków w ogródku Probierza
Dobiegło końca dziewiąte zgrupowanie reprezentacji Polski pod wodzą Michała Probierza. Właściwie od samego początku jednym z głównych punktów jego pracy było odmłodzenie kadry i wniesienie do niej więcej świeżości. Należy ją rozumieć nie tylko jako nowy czy odmieniony styl gry, ale przede wszystkim nowe twarze. Wszak ci, którzy stanowią o sile kadry od lat, wiecznie młodzi nie będą.
Ale jednym z najczęściej wypominanych Probierzowi grzechów jest niedotrzymanie tych zapowiedzi. W reprezentacji brakuje piłkarzy z rodzimego podwórka i wcale nie jest to coś nowego. Właściwie od początku jego kadencji procentowo przedstawiało się to bardzo podobnie.
Dyskusja na ten temat wróciła ze zdwojoną siłą po tym, jak selekcjoner odstawił Bartosza Mrozka i Mateusza Skrzypczaka przed meczem z Maltą. O ile w przypadku bramkarza Lecha Poznań było to całkiem zrozumiałe, tak odsunięcie obrońcy Jagiellonii Białystok było mocno zastanawiające. Bo kiedy byłaby lepsza okazja na debiut w kadrze, jak nie w pojedynku ze 168. drużyną w rankingu FIFA?
– Komunikat z dzisiejszej nocy, to jest po prostu policzek dla 15. ligi w Europie. To pokazuje, że te wszystkie powołania w ostatnich miesiącach, Gurgula i innych zawodników, to było nic innego jak marketing i PR. W zasadzie dobrze o mnie mówią, bo jeżdżę na ligę, oglądam tych chłopaków, powołuję. Opowiadam te historie o Szali z Górnika Zabrze, o innych zawodnikach. A na koniec my gramy z Maltą i tutaj nie ma nawet pięciu procent tego PR – ocenił w niedzielnej “Mocy Futbolu” w Kanale Sportowym Mateusz Borek.
Ekstraklasa niemile widziana w reprezentacji
Aby nie rzucać słów na wiatr, przeanalizowałem wszystkie dotychczasowe zgrupowania pod wodzą Michała Probierze pod kątem wykorzystania piłkarzy z Ekstraklasy. Wnioski? Wystarczy spojrzeć na poniższą listę.
- Wrzesień 2023 – 76 MINUT (45 minut Wszołka i 2 minuty Grosickiego z Wyspami Owczymi + 29 minut Grosickiego z Albanią)
- Październik 2023 – 392 MINUTY (90 minut Slisza, 82 minuty Dziczka, 31 minut Wszołka i 3 minuty Marchwińskiego z Wyspami Owczymi + 71 minut Wszołka, 45 minut Dziczka, 45 minut Slisza, 19 minut Marchwińskiego i 6 minut Grosickiego z Mołdawią)
- Listopad 2023 – 159 MINUT (90 minut Slisza i 16 minut Grosickiego z Czechami + 29 minut Slisza, 12 minut Grosickiego i 12 minut Wdowika z Łotwą)
- Marzec 2024 – 54 MINUTY (40 minut Salamona i 14 minut Romanczuka z Walią)
- Czerwiec 2024 – 352 MINUTY (90 minut Salamona i 61 minut Romanczuka z Ukrainą, 45 minut Salamona z Turcją, 86 minut Salamona i 55 minut Romanczuka z Holandią, 15 minut Grosickiego z Austrią)
- Wrzesień 2024 – 0 MINUT
- Październik 2024 – 152 MINUTY (66 minut Oyedele i 14 minut Ameyawa z Portugalią, 28 minut Ameyawa, 28 minut Oyedele i 16 minut Kapustki z Chorwacją)
- Listopad 2024 – 99 MINUTY (90 minut Romanczuka i 9 minut Kozubala z Portugalią)
- Marzec 2025 – 0 MINUT
Co od razu rzuca się w oczy? Dwukrotny zerowy licznik minut rozegranych przez piłkarzy z Ekstraklasy. We wrześniu ubiegłego roku Polacy rozpoczynali zmagania w Lidze Narodów od starć ze Szkocją i Chorwacją, teraz natomiast grali z Litwą i Maltą. W obu marcowym spotkaniach na ławkach rezerwowych znalazł się tylko jeden “ślad” z naszej ligi – w piątek wśród rezerwowych znalazł się Mateusz Skrzypczak.
Ponad pół roku temu sytuacja była jeszcze gorsza, bo zarówno ze Szkocją, jak i Chorwacją na ławce nie było ani jednego piłkarza z Ekstraklasy. Ale względem dopiero co zakończonego zgrupowania, sytuacja była taka sama – w pierwszym składzie ani widu, ani słychu zawodników z krajowego podwórka.
Nie ma znaczenia to, z kim reprezentacja gra
Jak w teorii można byłoby tłumaczyć taką niechęć do niesprawdzonych w reprezentacyjnym boju graczy z naszej ligi? Wagą meczów. W końcu z Litwą i Maltą graliśmy o punkty, a jakakolwiek wtopa mogłaby nawet skutkować reaktywacją dyskusji o dymisji Michała Probierza. Selekcjoner mógł zatem chcieć tego uniknąć, dlatego postawił na tych, których już sprawdził i wiedział, czego może się po nich spodziewać.
Ale to tylko teoria. Bo na litość boską, z kim reprezentacja musiałaby zagrać, aby szansę miał dostać chociażby Skrzypczak? W październiku 2023 roku, czyli niedługo po rozpoczęciu pracy, Probierz dał ekstraklasowiczom aż 392 minuty, a kadra grała wtedy w eliminacjach Euro 2024 z Wyspami Owczymi i Mołdawią. Czyli rywalami mniej więcej pokoju Litwy i Malty.
Czy i kiedy się to zmieni? Sam selekcjoner niekiedy zaprzecza swoim słowom – najpierw zapowiada szanse dla piłkarzy z naszej ligi, później faktycznie im je daje (Oyedele, Ameyaw, Kozubal), po czym kompletnie o nich zapomina. To, jak ci zawodnicy w danym momencie grają w klubach, to jedno. Ale drugie to to, jakie to daje sygnały innym, potencjalnie przyszłym reprezentantom Polski. Widząc, jak wyróżniający się gracze z Ekstraklasy nie mogą przebić się do kadry, inni mogą stwierdzić, że pod wodzą selekcjonera debiut w narodowych barwach urasta do rangi zadania niemożliwego do zrealizowania.