Reprezentacja Litwy szybko straciła dwie bramki
Litwini i Finowie mieli coś do udowodnienia po pierwszym meczu eliminacji do Mistrzostw Świata 2026. Podopieczni Edgarasa Jankauskasa chcieli zdobyć pierwsze punkty. Z kolei “Huuhkajat” zamierzało pokazać, że kiepski występ w meczu z Maltą był wypadkiem przy pracy. Goście szybko wzięli się do roboty. Już w 4. minucie dobrą okazję zmarnował Joel Pohjanpalo. Po strzale napastnika piłka trafiła wprost pod nogi Kaana Kairinena. Zawodnik grający na co dzień w Sparcie Praga z łatwością umieścił futbolówkę w siatce.
Na tym nie skończyły się złe informacje dla reprezentacji Litwy. W 16. minucie Edvinas Girdvainis sfaulował rywala we własnym polu karnym. “Jedenastkę” na gola zamienił wspomniany wcześniej Pohjanpalo.
Mimo niekorzystnego wyniku zawodnicy z Litwy nie złożyli broni. W 28. minucie Armandas Kucys zmusił do interwencji doświadczonego Lukasa Hradecky’ego. Wicekról strzelców Ligi Konferencji wpisał się na listę strzelców na kilka minut przed końcem pierwszej połowy. Gol został uznany po interwencji systemu VAR.
Gol Gineitisa ozdobą meczu
Po zmianie stron jedni i drudzy mieli potężne problemy, jeśli chodzi o tworzenie sytuacji. Zmieniło się to dopiero w 70. minucie. Gola strzeliła gwiazda reprezentacja Litwy, a więc Gvidas Gineitis. Pomocnik włoskiego Torino wykorzystał wolną przestrzeń i pokonał bramkarza potężnym strzałem z 30 metrów.
Finowie mogą mówić o dużym rozczarowaniu. Choć prowadzili 2:0, ostatecznie wywieźli z Kowna tylko jeden punkt. Nie pomogło im nawet to, że w ostatnich minutach meczu na boisko wszedł znany z występów w Premier League Teemu Pukki. Podopieczni Jacoba Friisa mogą pocieszać się tym, że są nowym liderem grupy G. Reprezentanci Finlandii będą jednak musieli czekać na wynik meczu Polska – Malta.
Litwa – Finlandia 2:2