W 2020 roku Victor Osimhen trafił z Lille do Napoli. W ciągu czterech sezonów Nigeryjczyk rozegrał dla włoskiego klubu 133 spotkania, strzelił 76 goli i miał 12 asyst. Choć nieco dokuczały mu kontuzje, a czasami irytował poza boiskiem, to i tak pół roku temu był łączony z czołowymi klubami świata. Wydawało się, że wyląduje w Chelsea lub w PSG. Ale choć mistrzowie Francji stracili Kyliana Mbappe i wydali na transfery ponad 160 milionów euro, to akurat dla Nigeryjczyka nie znaleźli miejsca. W Londynie Osimhen też ostatecznie nie wylądował, bo Chelsea oferowała mu zbyt niską pensję.
Antonio Conte, który latem objął Napoli, nie toleruje, gdy jego zawodnicy myślą o transferze i romansują z innymi klubami, więc poprosił prezesa Aurelio De Laurentiisa o ściągnięcie Romelu Lukaku, z którym świętował sukcesy w Interze, a Osimhena odsunął od drużyny. Czasu do końca okna transferowego było coraz mniej, więc Osimhen ostatecznie trafił do ligi tureckiej. Galatasaray wypożycyzło go na rok, a Nigeryjczyk ma dziś na koncie już 20 goli w lidze tureckiej i sześc trafień w Lidze Europy. Osimhen znowu stał się gorącym nazwiskiem.
Osimhen trafi do Juventusu?
Juventus rozpoczął sezon z dwoma napastnikami: Dusanem Vlahoviciem oraz Arkadiuszem Milikiem. Serb grał jednak w kratkę, a Polak od dziewięciu miesięcy nie może wyleczyć urazu, więc zimą klub wypożyczył z PSG Randala Kolo Muaniego. Nie wiadomo jednak, czy któregoś z nich w ogóle zobaczymy w przyszłym sezonie w barwach turyńskiego klubu. Vlahović ma zbyt wysoką pensję w stosunku do tego, co daje drużynie. Na Milika nie ma co liczyć przez jego kłopoty zdrowotne, a Muani nie ma w umowie opcji wykupu. I właśnie dlatego “La Gazzetta dello Sport” donosi, że na celowniku Juventusu jest Osimhen.
“Nie będzie łatwo przekonać Aurelio De Laurentiisa do sprzedaży Osimhena rywalom, ale na rynku piłkarskim wszystko może się zdarzyć, a dyrektor sportowy Juventusu Cristiano Giuntoli nie ma zamiaru rezygnować ze swojego marzenia bez próby. Wynagrodzenie Osimhena jest bardzo wysokie, ale Juventus mógłby liczyć na znaczącą ulgę podatkową w związku z tzw. Decreto Crescita” – czytamy.
