Górnik zdemolował Motor Lublin
Górnik Zabrze w 25. kolejce Ekstraklasy podejmował Motor Lublin. Drużyna ze Śląska w starciu z beniaminkiem nie napotkała większych trudności i pewnie sięgnęła po trzy punkty. Podopieczni Jana Urbana urządzili swoim kibicom istny festiwal bramek. Trójkolorowi wpakowali swojemu przeciwnikowi aż cztery gole.
Strzelanie rozpoczęło się jednak dość skromnie. Jedyną bramkę w pierwszej połowie spotkania zdobył Lukas Podolski. 39-latek w 25. minucie pokazał, że jego lewa noga potrafi czynić cuda. Niecodziennym uderzeniem zewnętrzną częścią stopy posłał piłkę do siatki, której na próżno strzegł bramkarz Kacper Rosa.
Kanonada po zabrzańsku
Dla golkipera Motoru był to dopiero początek bramkowych kapitulacji. Po zmianie stron 30-letni bramkarz aż trzykrotnie musiał wyciągać piłkę z czeluści siatki. Zaledwie kilka minut drugiej połowy wystarczyło, aby prowadzenie gospodarzy podwyższył Matus Kmet. Słowak na gola zamienił podanie Luki Zahovicia. Niedługo potem Erik Janża asystował przy trafieniu Patrika Hellebranda.
Dzieła zniszczenia dopełnił Ousmane Sow. Senegalczyk otrzymał podanie wysokiej klasy od Zahovicia i stwierdził, że nie może ograbić kolegi z asysty tak wyjątkowej urody. W pojedynku z Rosą zawodnik Górnika triumfował. Warto dodać jeszcze, że w końcówce meczu Motor miał szansę na gola kontaktowego, lecz Piotr Ceglarz nie wykorzystał rzutu karnego.
Sobotnie zwycięstwo dało drużynie Jana Urbana cenny awans na 6. pozycję w tabeli. O kolejne ligowe punkty zabrzanie powalczą w następnej kolejce z GKS-em Katowice. Motor natomiast plasuje się na 8. miejscu. Piłkarze Mateusza Stolarskiego porażkę z Górnikiem postarają się jednak zrekompensować w starciu ze Stalą Mielec w najbliższej serii gier.