Jop nie rozumie decyzji sędziego
Wisła Kraków przegrała 1:2 w piątek z Miedzią Legnica, komplikując sobie walkę o awans. Po końcowym gwizdku szczególnie dyskutowano nad decyzją arbitra w 56. minuty spotkania. Defensor Miedzi podał wówczas do swojego golkipera, gdy ten po chwili złapał futbolówkę w dłonie. Zawodnicy Białej Gwiazdy reklamowali złamanie przepisów i domagali się rzutu wolnego pośredniego – ostatecznie jednak sędzia nie zainterweniował. Jak się okazuje, argumentował się później tym, że piłka po podaniu miała zaliczyć kontakt z nogą Zwolińskiego.
— Sędzia tłumaczył, że w kontrowersyjnej sytuacji ze złapaniem piłki przez bramkarza Miedzi, Zwoliński dotknął piłki. Dla mnie miał jasny zamiar, to było oczywiste, ale może przepis stanowi inaczej, że jeśli dotknął piłki, to traktujemy to inaczej. Nie wiem – podsumował po meczu Mariusz Jop, cytowany przez “Weszło”. Trener Wisły podkreślił, że miejsce miała jeszcze jedna w jego oczach kontrowersyjna sytuacja. — Dla mnie kontrowersją jest też sytuacja, gdy Jaroch w pierwszej połowie został kopnięty w twarz, a sędzia pokazał rzut wolny w drugą stronę. To skończyło się później rzutem rożnym dla Miedzi i golem. Dla mnie to dziwna, niezrozumiała sytuacja – kontynuował.
Wisła Kraków zajmuje aktualnie piąte miejsce tabeli Betclic 1. Ligi. Po ewentualnych zwycięstwach w tej kolejce Ruchu Chorzów i Polonii Warszawa ekipa Jopa może jednak spaść na siódmą lokatę. Pierwszym rywalem Białej Gwiazdy po marcowej przerwie na reprezentacje będzie Kotwica Kołobrzeg.