Jan Błachowicz w swoich dwóch ostatnich pojedynkach mierzył się z Magomiedem Ankalajewem i Alexem Pereirą. Polak zremisował z Dagestańczykiem, a z Brazylijczykiem przegrał na punkty, choć po bardzo wyrównanej walce. W miniony weekend na gali UFC 313 Ankalajew stanął oko w oko z Pereirą i odebrał mu pas mistrzowski kategorii półciężkiej, czyli do 93 kg. Sędziowie zgodnie wskazali na Ankalajewa w stosunku 2 x 48-47, 49-46. Po walce Magomied nieco szydził z Pereiry, że Brazylijczyk głównie uciekał przed nim w klatce. Ale nowy mistrz zaznaczył, że jest otwarty na rewanż z Pereirą.
Wywiad z Dagestańczykiem przeprowadził portal “Sport24”. Ankalajew otrzymał pytanie, czy chciałby teraz spróbować swoich sił w wadze ciężkiej.
– Wpierw chcę załatwić wszystkie sprawy w mojej kategorii wagowej. Jeśli Pereira oraz UFC będą chcieli rewanżu, to będzie rewanż, chociaż mam na celowniku także innych. Chcę zamknąć temat z Błachowiczem, bo wciąż mamy niezałatwione sprawy. Teraz bym się zajął swoją kategorią, a dopiero później mogą myśleć o dużych walkach w wadze ciężkiej – powiedział świeżo upieczony mistrz UFC.
– Wolałbyś walkę z Brazylijczykiem czy Polakiem? – dopytał dziennikarz.
– Obaj mnie interesują – odpowiedział Ankalajew, który od września 2018 roku stoczył 13 walk, z których wygrał 12. Tylko z Polakiem zremisował.
Co teraz czeka Błachowicza?
Jeśli Błachowicz faktycznie myśli o rewanżu z Ankalajewem, to wpierw musi na marcowej gali UFC pokonać Carlosa Ulberga. 34-latek z Nowej Zelandii robi furorę w amerykańskiej federacji. Ma na koncie siedem zwycięstw z rzędu, a UFC zależy, by budować kolejną gwiazdę w tym regionie świata, bo Israel Adesanya i Alexander Volkanovski najlepsze lata mają już za sobą. Walka z Ulbergiem to atrakcyjne zestawienie dla Błachowicza, ale i ryzykowne. Inaczej jednak być nie może, jeśli ”Cieszyński Książę” ponownie chce zostać królem UFC.