Feio popełnił błąd z transferem Kovacevicia
Wypożyczenie Vladana Kovacevicia do Legii zostało sfinalizowane z inicjatywy samego Goncalo Feio. Portugalczyk na konferencji prasowej po sfinalizowaniu transakcji wyjawił kulisy transferu. — W poniedziałek po południu wziąłem telefon i zadzwoniłem do Vladana. “Nie bronisz tam, chcesz? Chcę trenerze. Daj numer do agenta. Agent, ile to kosztuje? Tyle. Nie stać nas. Sporting pomoże? Pomoże. No to OK”. Następnie spotkaliśmy się wieczorem z zarządem i od tego momentu zarząd Legii wraz z z zarządem Sportingu pociągnęli ten temat dalej – mówił wówczas trener “Wojskowych”, cytowany przez portal Legioniści.com.
Choć ruch w pierwszej chwili wydawał się świetny, to wszystko zweryfikowało boisko. Kovacević – który błyskawicznie stał się numerem jeden zespołu – gra słabo, bądź bardzo słabo. W siedmiu rozegranych meczach w Legii stracił on dwanaście bramek i zaliczył zaledwie jedno czyste konto. Bije od niego brak pewności siebie, zarówno w grze na linii, wychodzeniu do dośrodkowań, czy grze nogami. Niektórzy uważają, że już tylko kwestią czasu jest powrót Kacpra Tobiasza do wyjściowego składu.
Pojawia się krytyka
Uszczypliwie transfer Kovacevicia i całą otoczkę wokół niego skomentował Sebastian Staszewski. — Miało być kowbojsko i w stylu szefa, a wyszło jak wyszło. Popisówka Goncalo Feio z jednoosobowym załatwieniem transferu Vladana Kovacevicia do Legii Warszawa odbija mu się taką czkawką, że aż trzęsą się ściany – napisał dziennikarz na platformie “X”.
W czwartek Legia Warszawa zagra rewanżowy mecz z Molde i nie wiadomo, kto wystąpi między ich słupkami. Jeśli Goncalo Feio ponownie postawi na Kovacevicia, to może być to jego ostatnia szansa na odbudowanie zaufania. Wiele też zależy od tego, w jakiej dyspozycji na treningach jest Kacper Tobiasz. 22-latek ostatni mecz rozegrał 3. listopada, gdy Legia zmierzyła się z Widzewem Łódź (i wygrała 2:1). Od tego momentu najpierw zmagał się z kontuzją ręki, a następnie stracił miejsce w składzie na rzecz właśnie Vladana. Przy pięciu miesiącach bez gry młodzieżowy reprezentant Polski może potrzebować czasu, by wrócić do optymalnej formy.