HomeExtraSabalenka zaczyna uciekać Świątek! To będzie kluczowy moment sezonu?

Sabalenka zaczyna uciekać Świątek! To będzie kluczowy moment sezonu?

Źródło: Kanał Sportowy/X

Aktualizacja:

Turniej w Indian Wells może być bardzo ważny dla Igi Świątek. Jeśli Polce przytrafi się kolejna porażka, powrót na szczyt rankingu WTA będzie już tylko odległą wizją. Najgorsze jest jednak to, że na tym nie kończą się zmartwienia raszynianki.

Iga Świątek

IMAGO/NEWSPIX.PL

Świątek wciąż goni Sabalenkę

21 października zeszłego roku Aryna Sabalenka wyprzedziła Igę Świątek w światowym rankingu. Po 125 tygodniach panowania Polki kobiecy tenis miał nową królową. Oczywiście, Białorusince pomogło to, że jej największa rywalka została zawieszona ze względu na pozytywny wynik testu antydopingowego. Wydawało się jednak, że po powrocie na kort Świątek prędzej czy później odzyska tytuł najlepszej tenisistki na świecie.

W ostatnich 20 tygodniach „Saba” miała swoje gorsze momenty. W drugiej rundzie turnieju w Dosze nieoczekiwanie przegrała z Jekateriną Aleksandrową (19. WTA). Z kolei w Dubaju musiała uznać wyższość Clary Tauson z Danii (21. WTA). Mimo tych wpadek zawodniczka z Mińska wciąż ma pewne miejsce na szczycie rankingu. Jej przewaga nad Świątek wynosi obecnie 1091 punktów. 

Aryna Sabalenka na czele rankingu WTA. Iga Świątek zajmuje obecnie drugą pozycję.
screen: wtatennis.com

Oznacza to, że nawet triumf w Indian Wells nie pozwoli raszyniance pokonać Sabalenki. Wszystko przez to, że zwyciężczyni turnieju rangi WTA 1000 dostanie tysiąc „oczek”. Trzeba też pamiętać o tym, jak działa ranking. Zdobyte punkty przestają mieć znaczenie po 12 miesiącach. To fatalna wiadomość dla Polki, która za chwilę będzie bronić zwycięstwa na kalifornijskich kortach. 23-latka może stracić aż 1000 punktów. Przed rozpoczęciem zawodów w dużo lepszej sytuacji jest Sabalenka. Rok temu Białorusinka pożegnała się z turniejem już w czwartej rundzie. Ma więc do stracenia zaledwie 120 punktów. 

Podsumowując – w obecnej sytuacji nie wszystko zależy od Świątek. Nawet jeśli uda się jej wrócić do formy, będzie musiała liczyć na kolejne potknięcie najlepszej rakiety świata. Tylko w ten sposób uda jej się skrócić dystans do Sabalenki. Na razie wszystko wskazuje jednak na to, że polska tenisistka pozostanie wiceliderką rankingu WTA. „Saba” może być spokojna o swoją pozycję – i to przynajmniej do Wimbledonu, który rozpocznie się pod koniec czerwca.

Świątek ma za sobą trudne chwile

W najbliższych miesiącach Iga będzie musiała radzić sobie ze sporą presją. Choć w swojej karierze Polka mierzyła się już z trudnymi sytuacjami, można mieć wrażenie, że w ostatnim czasie coś się zmieniło. Znana z silnej psychiki raszynianka zaczyna tracić kontrolę nad meczami w kluczowych momentach. Można było to zauważyć chociażby w starciu z Madison Keys na Australian Open. Po wygraniu pierwszej partii Świątek urwała Amerykance tylko jednego gema w drugiej części meczu. 

Co więcej, 23-latka zaczyna pokazywać coraz więcej emocji na korcie. Podczas starcia z Jeleną Ostapenko w półfinale turnieju w Dosze Świątek rzucała rakietą ze złości. Nietypowe zachowanie Świątek zwróciło uwagę m.in. Lindsay Davenport. 

Pewne zawodniczki wręcz „noszą” swoje emocje. Patrząc w oczy Igi, można to bardzo dobrze wyczuć. Z jakiegoś powodu wygląda na bardziej zestresowaną na korcie. Nie wiem, czy to z powodu braku wyników, czy zmiany trenera. Brakuje jej spokoju i swobody – powiedziała zwyciężczyni trzech turniejów wielkoszlemowych cytowana przez portal tennis.com. 

Niewykluczone, że problemy najlepszej polskiej tenisistki zaczęły się już podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Świątek była przecież jedną z naszych największych nadziei na złoty medal. Wydawało się, że zawodniczka, która dominowała na kortach Rolanda Garrosa z łatwością pokona rywalki. Raszynianka nie potrafiła jednak sprostać olbrzymim oczekiwaniom kibiców. Po meczu o brąz z Anną-Karoliną Schmiedlovą przyznała, że jeszcze nigdy nie czuła takiego ciężaru na sobie. 

Kolejne miesiące też nie były łatwe dla Polki. Na początku października Iga niespodziewanie postanowiła zakończyć współpracę z trenerem Tomaszem Wiktorowskim, który prowadził ją od grudnia 2021. Niecałe dwa miesiące później na jaw wyszły szokujące informacje o tym, że w organizmie Świątek wykryto trymetazydynę. 

Iga Świątek wciąż ma całą karierę przed sobą. W maju skończy dopiero 24 lata. Mimo młodego wieku już nieraz musiała stawić czoła niewyobrażalnym wymaganiom. Niejedna zawodniczka miałaby problemy po tym, co przeszła Świątek w drugiej połowie zeszłego roku. Nawet najlepsi mają bowiem swoje ograniczenia. 

Przeciwniczki rozpracowały Polkę?

W tym miejscu należy jednak zadać kluczowe pytanie – czy ostatnie występy Świątek to tylko zwykły spadek formy, który może przytrafić się każdemu? Czy może trzeba jednak bić na alarm – zwłaszcza, że Polka czeka na kolejny triumf od dziewięciu miesięcy? 

Coraz częściej mówi się, że 23-latka dobija do sufitu. Nikt nie zaprzecza, że brązowa medalistka olimpijska jest specjalistką od gry na mączce. Cztery wygrane na French Open sprawiły, że zaczęto ją porównywać do Rafy Nadala. Rzecz w tym, że na innych nawierzchniach polska tenisistka wygrała tylko jeden turniej wielkoszlemowy. Dwa razy udało jej się dotrzeć do półfinału Australian Open. Na Wimbledonie jej najlepszy wynik to ćwierćfinał. 

Iga Świątek - bilans na turniejach wielkoszlemowych.
screen: Wikipedia

Całkiem możliwe, że po kilku latach dominacji Igi inne zawodniczki powoli uczą się jej charakterystycznego stylu. Udowodniła to chociażby Mirra Andriejewa (11. WTA). W Dubaju 17-latka pokazała, że siłowy tenis Świątek nie ma przed nią tajemnic. Wiceliderka rankingu WTA to zawodniczka, która opiera swoją grę na pracy nóg i potężnych uderzeniach z linii końcowej. Jej serwis wciąż pozostawia jednak wiele do życzenia – podobnie zresztą, jak gra przy siatce. Taki zestaw atutów i wad może sprzyjać na mączce, lecz na pozostałych nawierzchniach raczej nie pomaga. 

W sierpniu zeszłego roku problem Świątek próbował zdiagnozować legendarny John McEnroe.

Moim zdaniem jednym z jej problemów jest to, że w ogóle nie chce grać defensywnie. Są momenty, w których powinna wycofać się, ponieważ atak nie działa tak dobrze jak na mączce. Iga naciska na mocne uderzenia piłki. Zaskakuje mnie to u kogoś, kto woli grać na wolniejszych nawierzchniach. Byłem bardzo zaskoczony, widząc, jak nie chce tego zaakceptować. Nie jest skłonna rozważyć tych zmian na szybszych nawierzchniach – wyliczał były tenisista cytowany przez puntodebreak.com. 

Wydaje się, że Świątek wzięła sobie do serca słowa legendy. Wim Fissette – a więc trener, z którym współpracuje od października – jest świadomy tego, że w grze swojej podopiecznej należy coś zmienić. Ostatnie mecze pokazują jednak, że na wprowadzenie nowych elementów potrzeba czasu. 

W Indian Wells kluczowa może być nawierzchnia

Iga rozpocznie rywalizację w Indian Wells już 7 marca (piątek). Trzeba przyznać, że losowanie nie było zbyt łaskawe dla tenisistki znad Wisły. W drugiej rundzie turnieju zmierzy się z Caroline Garcia (71. WTA). Jeśli pokona Francuzkę, będzie mogła zagrać m.in. z Ons Jabeur (32. WTA). Na drodze do wielkiego finału Polkę czekają potencjalne starcia z Qinwen Zheng, Jessicą Pegulą, Karoliną Muchovą, Jeleną Rybakiną, Jeleną Ostapenko, Mirrą Andriejewą czy też Danielle Collins. Większość z tych zawodniczek znajduje się w ścisłej czołówce światowego rankingu. 

Na twardych kortach w Indian Wells Świątek dotychczas radziła sobie naprawdę dobrze. Wygrywała turniej w roku 2022 i 2024. Przed najnowszą edycją zawodów organizatorzy podjęli decyzję, która może zaszkodzić drugiej rakiecie świata. Postanowiono bowiem zmienić dostawcę nawierzchni. Firmę Plexipave zastąpił Laykold. W ostatnich latach producent tworzył nawierzchnię na US Open. Można więc przypuszczać, że w tym roku piłka będzie poruszać się nieco szybciej. 

Wszyscy wiedzą o tym, że od końcówki zeszłego sezonu Świątek nieco obniżyła loty. Nie można jednak zapominać, że to wciąż jest zawodniczka światowej klasy. W ostatnich kilkunastu tygodniach nie dawała większych szans takim tenisistkom, jak Wiktoria Azarenka (35. WTA), Maria Sakkari (29. WTA) i Emma Navarro (8 WTA.). 

Dla zawodniczki z Raszyna turniej w Kalifornii to prawdziwy „make or break”. Kolejne niepowodzenie może sprawić, że zacznie się dużo częściej mówić o kryzysie Polki. Jest więc doskonała okazja ku temu, by uciszyć krytyków i pokazać, że Aryna Sabalenka wciąż musi pamiętać o swojej największej przeciwniczce. 

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

“Polski mur i Spider-Man”. Hiszpanie nie mogą się nachwalić Szczęsnego
Hansi Flick chce nowej “9” w Barcelonie. Trzech na liście, jedno duże zaskoczenie!
Legenda zszokowana gwiazdą Barcy. “Nigdy czegoś takiego nie widziałem”
Borek i Wichniarek wytypowali swoich faworytów do Złotej Piłki
Borek jest zachwycony tą drużyną. “Ja chcę ich oglądać. Piękno futbolu”
Kolejny klub po Penę! Może zostać w La Liga
Tobiasz na Molde?! Kovacević robi wszystko, by do tego doszło
Reprezentacja odzyskuje Modera! Wrócił do formy. “Wyrasta na lidera”
Mbappe może ominąć hit Ligi Mistrzów! Tajemnicza kontuzja
Środa z Ligą Mistrzów. Jeden mecz pokaże TVP Sport. Nieoczywisty