HomePiłka nożnaBoniek i Borek wspominają zmarłą legendę. „Byłem oszołomiony”

Boniek i Borek wspominają zmarłą legendę. „Byłem oszołomiony”

Aktualizacja:

Zmarł Bruno Pizzul, legendarny włoski komentator. Swoimi wspomnieniami z „włoskim Janem Ciszewskim” podzielili się Zbigniew Boniek oraz Mateusz Borek.

Borek Boniek

Kanał Sportowy / PAWEL WILCZYNSKI/ CYFRASPORT / NEWSPIX.PL

Bruno Pizzul, historyczny głos włoskiego dziennikarstwa sportowego, zmarł w szpitalu w Gorycji. W sobotę skończyłby 87 lat. Urodzony w Udine komentator najpierw był piłkarzem, występował m.in. w Cremonese i Catanii. W 1969 roku dołączył do włoskiej telewizji RAI. I choć spóźnił się 15 minut na swój pierwszy komentowany mecz, to i tak został gwiazdą włoskiej telewizji. Komentował mecze reprezentacji Włoch od połowy lat 80. aż do 2002 roku.

W swoim CV ma także skomentowany finał Pucharu Europy na Heysel, gdy w 1985 roku w wyniku bójki kibiców zapadła się ściana stadionu, a śmierć poniosło 39 osób. Ostatecznie Juventus ograł Liverpool 1:0, a decydującego gola strzelił Michel Platini, wykorzystując rzut karny po faulu na Zbigniewie Bońku.

Nigdy z Brunem nie wracaliśmy myślami do tego meczu. Mogę o nim jednak powiedzieć, że był moim przyjacielem, który miał wielkie poczucie humoru, ale zarazem wiedział, kiedy ma być poważny i pełen szacunku – wspomina go na łamach „La Gazzetta dello Sport” Boniek, który z Piizzulem prowadził przez kilka lat program „Domenica Sportiva”.

Prawdziwy dżentelmen, który był przykładem prawdziwego dziennikarza. To było inne dziennikarstwo, takie staroświeckie. Dzisiaj komentatorzy uwielbiają krzyczeć, a sport jest prezentowany w inny sposób. Media społecznościowe wszystko zmieniły: sposób robienia, mówienia, a nawet prezentowania samego siebie. Dziś jest wszystko inne. A z jego stylem komentowania, to aż przyjemnie się oglądało mecze – podsumował Boniek, który kiedyś grał w Juventusie i Romie, a dziś jest wiceprezydentem UEFA.

Borek: Byłem oszołomiony

W środowym programie o Lidze Mistrzów w Kanale Sportowym Tomasz Lipiński wspomniał o śmierci włoskiego komentatora i porównał go do polskiej legendy, czyli Jana Ciszewskiego.

Czy podczas pielgrzymek po stadionach przeciąłeś się z nim? Bo to taki Jan Ciszewski – zapytał Lipiński Mateusza Borka.

Przeciąłem się. Wtedy to był już starszy, schorowany pan. Muszę natomiast powiedzieć, że w moich stronach można było złapać przez antenę satelitarną Rai UNO. Muszę więc powiedzieć, że jako wielki fan piłki włoskiej, byłem oszołomiony, gdy doświadczałem tych magazynów. Zawsze był gospodarzem, zawsze był charyzmatyczny, zawsze miał swoje zdanie. Wielka postać dziennikarstwa – odpowiedział Borek.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Buksa zapytany o powrót do Wisły. Padła jasna odpowiedź
Jagiellonia w „sytuacji idealnej”. To klub rozdaje karty i zbije fortunę
On zaprosił Lewandowskiego do USA. Teraz wyjaśnia powody!
Cristiano Ronaldo ogłasza! Wtedy zakończy karierę
Polski klub ma już PIĄTEGO trenera w tym roku! Oto nazwisko
Świetne podejście władz Pogoni. Gwiazdor spotkał się z „pełnym zrozumieniem”
Mendy zaskoczony Ekstraklasą. To zrobiło na nim wielkie wrażenie
Kibice Legii za nim tęsknią. Tak Morishita radzi sobie w Anglii!
Holandia ma problem przed meczem z Polską! Jest reakcja sztabu
Lewandowski zaapelował do dziennikarzy. „Pokażcie jaja”