Adam Małysz o kolejnej kadencji
Adam Małysz to absolutnie jeden z największych skoczków narciarskich w historii. O wiele gorzej niż na skoczni radzi sobie jednak w gabinetach. Od 2022 roku kieruje PZN-em i zdaniem wielu, nie sprawdza się w tej roli. Na prezesa federacji w ostatnich tygodniach spadła spora krytyka m.in. za sprawą odejścia Alexandra Stoeckla i słabych wyników polskich skoczków w trwającym sezonie. Sam zainteresowany nie ukrywa, że dla niego był to trudny czas.
– W ostatnim czasie staram się nie zaglądać do mediów. Nie jest to łatwe słuchać różnych złych rzeczy na swój temat. Nie zawsze ta druga strona zna sytuację, a jednak podejmuje się ocen. Tak jest łatwo. Przez tych kilka lat uodporniłem się już na to wszystko – przyznał w rozmowie z Interią.
Małysz odniósł się także do swojej przyszłości. Czy zamierza kandydować na kolejną kadencję? – Nie wiem. Powiem szczerze, że poważnie się nad tym wszystkim zastanawiam. Kiedy kandydowałem ostatni raz, to nie chciałem się wycofywać z obietnicy danej pewnym osobom. Poza tym chciałem też zrobić coś dla polskiego narciarstwa. Rzeczywistość pokazała, że to wcale nie jest takie proste, choć wydarzyło się wiele rzeczy. Przeprowadziliśmy wiele reform, ale jednak całe narciarskie środowisko wciąż rzuca kłody pod nogi. Dlatego wiele razy się zastanawiałem, po co mi to było – wyznał.
Aktualnie Małysz przebywa w Norwegii, gdzie odbywają się mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym. Polacy nie zdobyli na razie żadnego medalu i nie są faworytami także w kolejnych dniach.