Manchester City gra dalej, choć Plymouth zdobyło pierwszego gola
Manchester City przystępował do meczu pucharowego z Plymouth jako faworyt. Choć zespół Tymoteusza Puchacza w ostatniej rundzie wyeliminował Liverpool i pokazał, że nie warto go skreślać. W sobotę reprezentant Polski rozpoczął mecz z “Obywatelami” na ławce rezerwowych.
City od pierwszych minut mocno męczyło się na boisku. Drużyna Pepa Guardioli częściej utrzymywała się przy piłce i konstruowała akcje ofensywne, ale nie potrafiła wyjść na prowadzenie. W 38. minucie nieoczekiwanie to Plymouth prowadziło 1:0! Na listę strzelców wpisał się Maksym Talovierov, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego dopadł futbolówkę i pokonał bramkarza. To był szok na Etihad!
Nie minęło kilka minut i na tablicy wyników było już 1:1. W doliczonym czasie gry Manchester City otrzymał rzut wolny. Kapitalną wrzutką popisał się Kevin de Bruyne, a strzałem wykończył ją Nico O’Reilly. Do przerwy oba zespoły remisowały.
Druga połowa była już prawdziwą dominacją City, które przeważało, ale nie potrafiło strzelić gola. Do czasu. W 76. minucie na 2:1 trafił ponownie Nico O’Reilly. Wykorzystał on dośrodkowanie z rzutu rożnego. W końcówce na 3:1 podwyższył Kevin de Bruyne i dał City awans do kolejnej rundy!
A Tymoteusz Puchacz? Polak pojawił się na placu gry w 71. minucie spotkania.