W 2013 roku drużyna Sir Alexa Fergussona zdobyła mistrzostwo Anglii. Ale do tej pory Manchester United nie może wrócić na właściwe tory. Zeszły sezon Czerwone Diabły zakończyły na 8. miejscu w Premier League, a w obecnym zajmują dopiero 14. lokatę i pewnie mogą już zapomnieć o europejskich pucharach. Ale choć United zawodzi od lat, to wciąż jest bardzo bogatym klubem.
W 2024 roku Manchester zarobił prawie 771 milionów euro, według raportu firmy Deloitt, która ogłosiła United czwartym najbogatszym klubem świata. Na podium znalazły się: Real Madryt, Manchester City oraz Paris Saint-Germain. Ale wróćmy do United. 20-krotny mistrz Anglii wydał w tym sezonie na wzmocnienia niemal ćwierć miliarda euro. A teraz się okazuje, że rozpaczliwie szuka oszczędności.
United szuka oszczędności
“Manchester United zamierza przekształcić swoją strukturę korporacyjną w ramach serii dodatkowych działań mających na celu poprawę stabilności finansowej klubu i zwiększenie efektywności operacyjnej” – czytamy w oświadczeniu.
Manchester zwolni teraz nawet 200 pracowników administracyjnych, choć kilka miesięcy temu zwolnił już ćwierć tysiąca. Oprócz pracowników administracyjnych, z pracą pożegnają się pracownicy ośrodka treningowego, a nawet działu skautingu! Mało tego! Od tej pory zlikwidowana będzie obsługa stołówki pracowniczej, a to oznacza, że pracownicy klubu nie zjedzą już za darmo obiadu. Na likwidacji posiłków dla pracowników klub ma zaoszczędzić milion funtów rocznie.
– Straciliśmy pieniądze w ostatnich pięciu latach, a to nie może wiecznie trwać. Nasze dwa główne priorytety to: dostarczanie naszym kibicom sukcesów na boisku i ulepszanie naszych obiektów. Nie możemy realizować tych celów, jeśli ciągle tracimy pieniądze. Pod koniec procesu restrukturyzacji będziemy mieć bardziej szczupły, zwinny i finansowo zrównoważony klub – przekonuje prezes Omar Berrada.