Pół roku temu Mateusz Gamrot (24-3) przegrał na punkty z Danem Hookerem (24-12). 35-letni Nowozelandczyk, dzięki wygranej z Polakiem, miał zawalczyć 8 marca w londyńskiej T-Mobile Arenie z Justinem Gaethje (25-5), trzecim zawodnikiem w rankingu wagi lekkiej. Hooker jednak doznał kontuzji, więc UFC musi szybko znaleźć godne następstwo. Niestety, wybór nie padł na Mateusza Gamrota, a na Rafaela Fizieva, czyli zawodnika o podobnej charakterystyce co Hooker, a więc stójkowicz.
– Stylistycznie się nie zgadzałem, by brać mnie na ostatnią chwilę. Na jego miejscu też bym wolał się bić z typem zawodnika, na którego się przygotowywałem cały obóz, a nie nagle wszystko zmieniać – tłumaczył wybór UFC Mateusz Gamrot, który gościł w programie “Oktagon”. Jakie teraz ma plany Gamer?
– Wszyscy dostrzegli, że jestem gotów na takie walki, więc rozmowy się toczą. Problem jest taki, że mało dostępnych nazwisk jest w rankingu, a mógłbym nawet powiedzieć, że w ogóle takich nie ma. Nie wiem, czy ktoś z rankingu będzie dostępny w najbliższym terminie. (…) Ja swoimi walkami nie zapracowałem na pojedynki z najlepszymi, bo przegrywałem starcia, które mogły mi dać właśnie te najlepsze walki – podsumował Gamrot.
Gamrot to ósmy zawodnik w rankingu UFC wagi lekkiej. Były mistrz KSW ma na koncie 10 walk w UFC, z czego wygrał siedem. Polak ma na rozkładzie tak uznanych rywali jak m.in: Rafael Fiziev, Arman Tsarukyan czy Rafael dos Anjos,