Juventus przeszedł latem rewolucję kadrową. Nowym trenerem został Thiago Motta, a klub wydał niemal 200 milionów euro na wzmocnienia. Najwięcej kosztowali ci, co najbardziej zawodzą, czyli Teun Koopmeiners oraz Douglas Luiz. Za Holendra Atalanta otrzymała 55 mln, a za Brazylijczyka Aston Villa zgarnęła 51,5 mln. Koopmeiners regularnie gra, ale z reguły gra przeciętnie, albo po prostu słabo. Holender przynajmniej zanotował już, licząc wszystkie rozgrywki, 33 mecze. Znacznie gorzej wygląda sytuacja Luiza.
Czwarta kontuzja Douglasa Luiza
18-krotny reprezentant Brazylii w tym sezonie rozegrał 15 meczów w Serie A, sześć w Lidze Mistrzów i jeden w Superpucharze Włoch. Na murawie przebywał łącznie przez zaledwie 795 minut, ale nie ma co się dziwić, bo często łapał kontuzję. W dodatku ani nie strzelił gola, ani nie zanotował asysty. Złośliwi powiedzieliby, że Luiz miał więcej urazów niż udanych meczów w biało-czarnej koszulce. We wtorek okazało się, że Luiz doznał kontuzji ścięgna podkolanowego i do gry wróci dopiero na przełomie marca i kwietnia. To już jego czwarty uraz w tym sezonie!
“Douglas Luiz w Juve to niekończąca się męka” – komentuje “La Gazzetta dello Sport”. I wylicza, że zanim pomocnik trafił do Juventusu, to omijały go kontuzje. Przed turyńskim epizodem, ostatni raz pauzował w sezonie 21-22, a w karierze zanotował raptem cztery przerwy przez urazy.
“Możliwe, że pomocnik nie przystosował się dobrze do metod treningowych w Turynie” – czytamy.
Fatalny sezon Juventusu
Staram Dama w kiepskim stylu odpadła z Ligi Mistrzów już w 1/16 finału z PSV Eindhoven. Na domiar złego ma małe szanse na mistrzostwo Włoch, bo zajmuje dopiero czwarte miejsce i po 26 kolejkach ma osiem punktów straty do lidera (Interu) i pięć pkt do Atalanty, która zamyka podium. Szansa na kolejne punkty już 3 marca, gdy Juve zagra z Hellasem Werona, który zajmuje dopiero 14. miejsce.