Lechia Gdańsk zmieni właściciela? Przedstawicielka potencjalnego nowego inwestora tłumaczy
Lechia Gdańsk spisuje się wiosną naprawdę nieźle. Mimo niedzielnej porażki z Puszczą i zajmowanej wciąż 17. pozycji kibice mogą być zadowoleni z postawy swojej drużyny. Nieco gorzej jest w gabinetach. Ciągle mówi się sporo o problemach finansowych klubu, a także problemach licencyjnych. W ostatnich dniach w mediach pojawiły się doniesienia, że klub chce przejąć zagraniczny inwestor, którego przedstawicielką jest KInga Strogoff – znajoma Donalda Trumpa.
Strogoff w rozmowie z portalem igol.pl wyjaśniła, dlaczego inwestor chce akurat zakupić Lechię. – Po pierwsze klub ma bardzo silną i pełną pasji bazę fanów. Oni są z drużyną na dobre i na złe. Po drugie miasto Gdańsk jest strategicznym partnerem klubu. Inwestuje w obiekty klubowe i wspiera klub każdego dnia. Na koniec równie ważny argument. Lechia Gdańsk to klub zrodzony w powojennych popiołów. W 1945 roku Lechia stała się symbolem nadziei i historią odrodzenia. Bardzo się z tym utożsamiam. W moich oczach Lechia to coś więcej niż tylko drużyna piłkarska. To część tożsamości, kultury i duszy miasta. Lechia Gdańsk ze swoją bogatą historią jest jednym z najjaśniejszych klejnotów w koronie Gdańska. Dla mnie nie ma nic ważniejszego od budowania trwałego dziedzictwa, a Lechia Gdańsk bardzo dobrze wpisuje się w tę wizję – powiedziała.
– Na marginesie dodam, że nasze obliczenia wskazują, że Lechia ma potencjał aby być trzecią co do wielkości drużyną w Polsce pod względem przychodów i bazy kibiców – dodała.
Strogoff odniosła się także do kwestii politycznych i swojej znajomości z Trumpem. – Moja historia jest wyjątkowa i wierzę, że może być inspirująca i dawać nadzieję. Poznałam Donalda Trumpa przez mojego bliskiego przyjaciela, który prowadzi organizację charytatywną i jest bardzo wpływowy. Poszliśmy na wydarzenie organizowane przez MAHA (Make America Healthy Again) ze specjalnym zaproszeniem i tam poznaliśmy Prezydenta – wyjawiła.