Stadion Śląski w przeszłości “widział” wiele. Historyczna arena
Stadion Śląski w przeszłości był areną wielu historycznych spotkań m.in. z udziałem reprezentacji Polski. Nasza kadra wygrywała tam m.in. z ZSRR, Holandią, Włochami czy Anglią. 6 czerwca 1973 roku Biało-Czerwoni wygrali na Śląskim z Anglią w eliminacjach do mistrzostw świata 1974 roku. Wówczas obiekt w Chorzowie angielskie media nazwały “Kociołem Czarownic”. I w tym słynnym “Kotle” w kolejnych latach Polska znów sięgała po wielkie wyniki. W latach 70. i 80. XX wieku tam Polacy pieczętowali m.in. awanse na mistrzostwa świata. Podobnie było w 2022 roku, kiedy to zespół Czesława Michniewicza pokonał w finale baraży Szwecję 2:0.
Nikt nie ma wątpliwości, że Stadion Śląski jest obiektem legendarnym w polskim futbolu. Mecze naszej reprezentacji w Chorzowie według nieoficjalnych danych oglądało swego czasu nawet po 80-90 tysięcy kibiców. To tylko pokazuje skalę znaczenia tamtejszych spotkań i wydarzeń. Na Śląskim grali tacy piłkarze jak Włodzimierz Lubański czy Ernest Pohl. Dla kadry strzelali na nim też Grzegorz Lato czy Gerard Cieślik.
Stadion Śląski w przeszłości był również gospodarzem meczach europejskich pucharów. Mecze UEFA odbywały się tam w latach 1961-2000 m.in. w ramach Pucharu Zdobywców Pucharów czy też ówczesnej Ligi Mistrzów. Grali na nim w roli gospodarza Górnik Zabrze, Ruch Chorzów, Polonia Bytom, GKS Tychy czy GKS Katowice. Do Chorzowa przyjeżdżały takie drużyny jak Real Madryt, Inter Mediolan czy FC Barcelona.

Stadion Śląski domem Ruchu Chorzów. Ugości ponad 50 tysięcy widzów
Stadion Śląski od zeszłego roku jest także domem Ruchu Chorzów. Ruchu, który wcześniej grał na stadionie przy Cichej. Obiekt obecnie nie spełnia wymogów licencyjnych i to właśnie na Stadionie Śląskim Ruch rozgrywa swoje mecze ligowe. Dzieje się tak od 13. kolejki zeszłego sezonu Ekstraklasy. “Niebiescy” zmierzyli się na Śląskim m.in. z Legią czy Śląskiem Wrocław. A teraz Śląski będzie gospodarzem prawdziwego hitu Betclic 1. Ligi – starcia z Wisłą Kraków!
“Mecz Mistrzów” – takim hasłem od wielu tygodni reklamowane jest starcie Ruchu z Wisłą, które od momentu startu sprzedaży biletów przyciąga wielkie zainteresowanie kibiców. Na 3 tygodnie przed meczem było sprzedane już prawie 40 tysięcy wejściówek. Dziś wiadomo, że w sobotę na stadionie zasiądzie ponad 50 tysięcy kibiców. W tym ponad 20 tysięcy z Krakowa. Będzie to przecież mecz przyjaźni. – Każdy musi zapamiętać ten mecz do końca życia – mówił na antenie “Meczyków” prezes Ruchu Seweryn Siemianowski.
– Mam nadzieję, że piłkarze dostosują się do tej frekwencji i – z obu stron – zagrają dobry mecz. Wtedy na pewno wszyscy będziemy zadowoleni i będziemy chcieli kolejne takie imprezy organizować. Choć wiadomo, że takie liczby możemy wykręcać tylko w takich “friendly meczach” z przyjaciółmi, unikając stref buforowych. W innych konfiguracjach będzie to około 10 tys. mniej osób – dodał prezes.
Stadion Śląski znów rekordowy!
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego Szymona Marciniaka, który poprowadzi ten historyczny mecz, wiadomo, że padnie frekwencyjny rekord. Żaden inny mecz w XXI wieku w polskiej piłce klubowej nie przyciągnął tylu kibiców. Dotychczas najwyższa frekwencja w historii rozgrywek padła rok temu na meczu Ruchu z Widzewem. Oglądało go z trybun 50 087 widzów. Także na Śląskim.
Jeżeli spojrzymy na dziesięć najwyższych frekwencji w XXI wieku, to aż siedem z nich padło na finale Pucharu Polski na Stadionie Narodowym! Ponad 50 tysięcy na meczu ligowym robi więc wrażenie. A przecież to mecz Betclic 1. Ligi, a nie Ekstraklasy. W samej 1. lidze też nigdy nie było meczu o takiej frekwencji. Dotychczasowy rekord z meczu Lechia – Arka z maja 2024 roku zostanie przebity dziś o ponad 20 tysięcy widzów!
– Nie ma co ukrywać, że jest to wielkie święto dla kibiców. Skupiamy się tylko na boisku. Z perspektywy trenera uważam, że jest tego dużo w mediach, ale w drużynie tak nie jest. Przygotowujemy się do tego meczu normalnie – powiedział trener Ruchu Chorzów Dawid Szulczek. – Będzie to fajna pamiątka też po meczu. Po wielu latach będzie to wspaniałe wspomnienie. Bezpośrednio w trakcie meczu nie mogę się jednak skupiać na tym, co dzieje się na trybunach, a na tym co się dzieje na boisku – dodał.
Mecz Ruchu z Wisłą rozpocznie się w sobotę o 14.30.