Po fazie ligowej Borussia Dortmund zajmowała 10. pozycję, a lizboński Sporting dopiero 23., dlatego BVB było faworytem w 1/16 finału. Pierwszy mecz tylko to potwierdził. Borussia wygrała na wyjeździe 3:0, więc rewanż miał być tylko formalnością. I już po pierwszej połowie środowego meczu, która zakończyła bezbramkowym remisem, czuć było, że do żadnej niespodzianki nie dojdzie.
– Borussia nie musi, a Sporting nie może, a raczej nie potrafi. To bezkofeinowy mecz. Brakuje wiary i jakości Sportingowi – powiedział w przerwie Leszek Orłowski, komentator Canal +.
A co się działo po przerwie? Lewandowski może się ucieszyć
Po przerwie wciąż przeważała Borussia, ale nie strzeliła gola. Najbliżej była w 59. minucie, gdy Karim Adeyemi został sfaulowany przez bramkarza, a sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Serhou Guirassy, ale Rui Silva wyczuł jego intencje.
To dobra wiadomość dla Roberta Lewandowskiego, bo to właśnie Guirassy jest liderem klasyfikacji strzelców LM, mając jedną bramkę przewagi nad Polakiem, który uzbierał dziewięć trafień. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem. W piątek odbędzie się losowanie par 1/8 finału.
Klasyfikacja strzelców LM (zdjęcie: Flashscore)

Kryzys w Bundeslidze
Borussia dziś świętuje sukces w LM, ale już od jutra musi myśleć o poprawieniu swojej sytuacji w Bundeslidze, gdzie zajmuje dopiero 11. miejsce w tabeli! Po 22 kolejkach ma zaledwie 29 punktów, tracąc aż osiem punktów do strefy LM. “Sport Bild” przytoczył kilka niepokojących faktów z tego sezonu. Borussia zdobyła najmniej punktów (na tym etapie sezonu) od 10 lat! Mało tego! 38 straconych bramek to najgorszy wynik od 17 lat, a 37 strzelonych goli to najmniej od dekady.