Ostapenko szczerze po wielkiej wygranej
Wydawało się, że Iga Świątek idzie po kolejny triumf w Dosze. Polka pokonała Marię Sakkari, Lindę Noskovą, a nawet Jelenę Rybakinę. W półfinale czekała na nią Jelena Ostapenko. Łotyszka zdecydowanie nie należy do ulubionych rywalek 23-latki. Przed meczem w stolicy Kataru obie zawodniczki mierzyły się ze sobą cztery razy. Za każdym razem górą była tenisistka z Rygi.
W piątek wiceliderce rankingu WTA nie udało się przerwać niechlubnej serii. Ostapenko wygrała 6:3, 6:1, a cały mecz trwał nieco ponad godzinę. Po meczu 27-latka przyznała z rozbrajającą szczerością, że jedna z najlepszych tenisistek na świecie nie ma przed nią żadnych tajemnic.
– Gdy dzisiaj wyszłam na kort, byłam pewna siebie. Często się ze sobą mierzyłyśmy, wiem, jak grać przeciwko niej. Skupiałam się bardziej na sobie, wiedziałam, co muszę zrobić. Cieszę się, że udało mi się zapanować nad emocjami i awansować do finału – powiedziała tuż po zakończeniu spotkania.
Tym samym Jelena Ostapenko awansowała do wielkiego finału, w którym zmierzy się ze zwyciężczynią starcia Jekaterina Aleksandrowa – Amanda Anisimowa. Łotyszka zagra o triumf w Dosze po raz drugi. W 2016 musiała uznać wyższość Carli Suarez Navarro.