HomeExtraIwo Kaczmarski: Widzę Miedź w przyszłym sezonie na poziomie Ekstraklasy [WYWIAD]

Iwo Kaczmarski: Widzę Miedź w przyszłym sezonie na poziomie Ekstraklasy [WYWIAD]

Źródło: Kanał Sportowy

Aktualizacja:

Miedź Legnica zaczyna walkę o awans do Ekstraklasy. Iwo Kaczmarski rok temu został wypożyczony z Empoli do legnickiego klubu. W rozmowie z Kanałem Sportowym opowiada o celach na wiosnę, włoskiej przygodzie, reprezentacji Polski i idolach.

FOT. GRZEGORZ RADTKE / 400mm.pl

Miedź Legnica i Iwo Kaczmarski czekają na rundę wiosenną. “Awans to nasz główny cel”

Karolina Jaskulska, Kanał Sportowy: Rozmawiamy już na finiszu waszych przygotowań do wiosny. W sobotę 15 lutego zagracie pierwszy mecz ze Stalą Rzeszów. Powiedz jak nastroje w zespole, jakbyś podsumował ten okres przygotowawczy?

Iwo Kaczmarski, zawodnik Miedzi Legnica: Wszystko jest w porządku. W piątek wróciliśmy z obozu przygotowawczego. Jesteśmy naładowani pozytywną energią. Chcemy wygrać ten mecz za wszelką cenę, bo teraz punkty są na wagę złota. Wyjdziemy na najbliższe spotkanie, by po prostu odnieść zwycięstwo. 

Jakie macie cele na wiosnę? Jesteście w bardzo dobrej sytuacji wyjściowej w kontekście walki o ewentualny awans (Miedź zajmuje obecnie 3. miejsce – przyp. red). Stawia się was wręcz w roli faworytów.

Tak, awans to jest nasz główny cel, ale do końca nie jesteśmy zadowoleni z naszego miejsca w tabeli. Oczywiście jest to dobra pozycja wyjściowa przed rundą wiosenną, ale wiemy, że mogła być ona trochę lepsza. Gdybyśmy w pełni wykorzystali nasze możliwości i nie stracili głupio kilku punktów, bylibyśmy przynajmniej na drugim miejscu.

A liczy się dla Was tylko bezpośredni awans, czy ewentualnie gra w barażach też będzie wynikiem, który będzie okej?

Wiadomo, że lepiej byłoby awansować bezpośrednio, ale jeśli ostatecznie uzyskamy promocję do piłkarskiej elity po barażach, to też się nie obrazimy. Chcemy wywalczyć najwyższą klasę rozgrywkową dla Legnicy.

Miedź Legnica jest w czołówce Betclic 1. Ligi przed startem wiosny
Miedź Legnica jest w czołówce Betclic 1. Ligi przed startem wiosny

Wspomniałeś o tej jesieni, z której nie jesteście do końca zadowoleni. Ponieśliście tylko trzy porażki w tej rundzie, więc w sumie nie była to taka zła jesień w porównaniu np. do zeszłego sezonu.

Można się z tym częściowo zgodzić, ale faktem jest, że w niektórych meczach niepotrzebnie traciliśmy punkty. Tak było choćby w starciu z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza. Mieliśmy w końcówce sytuację na 2:0, której nie wykorzystaliśmy. Finalnie wszystko się odwróciło i straciliśmy bramkę na 1:1. Mam na myśli właśnie takie sytuacje, w których niepotrzebnie pogubiliśmy punkty. Musimy wyciągnąć wnioski, by uniknąć podobnych błędów w rundzie wiosennej. 

Jest jakiś element, nad którym najbardziej w okresie przygotowawczym pracowaliście?

Skupiamy się przede wszystkim na sobie. Oczywiście analizujemy przeciwników, ale najważniejszy jest nasz styl gry, to jak zagrywamy piłkę i na co pozwolimy rywalom. Nie chcemy dostosowywać się do przeciwnika, tylko grać naszą piłkę, na naszych zasadach.

Iwo Kaczmarski: Trener Mamrot poukładał wszystko tak jak trzeba

Indywidualnie jesteś zadowolony z pierwszej części sezonu?

To jest trudne pytanie, gdyż występowałem w większości meczów, ale nie do końca jestem zadowolony ze swoich liczb. Jedna asysta to zdecydowanie za mało. Trzy bramki wydają się niezłym wynikiem, ale wiem, że stać mnie na więcej.

Trafiłeś do Legnicy w lutym zeszłego roku jeszcze kiedy zespół prowadził Radosław Bella. Teraz trenerem jest Ireneusz Mamrot. Co się zmieniło po przyjściu nowego szkoleniowca?

Myślę, że zmiana trenera dała nam pewien impuls do pracy. Tak to mogę nazwać. Drużyna nie zareagowała na zmianę trenera niepewnością, tylko chęcią poprawy gry. Trener Mamrot poukładał wszystko tak, jak trzeba i zaczęły przychodzić za tym punkty. Myślę, że runda, która minęła, pokazała, że potrafimy grać w piłkę i awans jest czymś realnym.

FOT. PIOTR KUCZA/400mm.pl

Jakim trenerem jest Ireneusz Mamrot?

Osobiście podoba mi się to, że jest osobą przykładającą wagę do każdego szczegółu. Zwraca uwagę na pewne drobne rzeczy, które jednak w dłuższym okresie naprawdę robią różnicę. Ma sporo wymagań indywidualnych, zwraca nam również uwagę na wiele kwestii zespołowych. Chodzi o aspekty takie jak skanowanie przestrzeni boiska czy wzajemna pomoc poszczególnych zawodników. To ważne.

Z Empoli do Miedzi Legnica. “Tęskniłem”

Trafiłeś niemal dokładnie rok temu do Miedzi. Skąd w ogóle decyzja o odejściu z Empoli i wypożyczeniu na zaplecze polskiej Ekstraklasy na 1,5 roku?

Będąc w Empoli najbardziej tęskniłem za grą z seniorami, bo jednak same treningi z taką drużyną mi nie wystarczyły. Gra jest najważniejsza, szczególnie w tym wieku, w którym teraz jestem. To był główny motyw. A czemu na półtora roku? Uważam, że pół roku takiego wypożyczenia nie miałoby zbyt dużego sensu, więc postanowiliśmy, że półtora roku będzie optymalnym czasem.

Co dał Ci piłkarsko ten okres w Empoli? Nie żałujesz trochę wyjazdu do Włoch w wieku 17 lat?

Nie uważam, żeby był to stracony czas. Oczywiście szkoda, że nie miałem okazji grać w Serie A czy nawet wejść na chwilę na boisko w pucharze Włoch, ale zobaczyłem namacalnie różnicę między polską piłką a zagraniczną. Serie A jeśli chodzi o poziom fizyczny czy techniczny, to jest inna bajka. Wiem już na przyszłość z czym może się wiązać taki wyjazd. Poznałem ten świat, codziennie trenowałem z zawodnikami o dużej jakości. Zetknąłem się z wielką piłką. Oczywiście nie umniejszając nikomu z polskiej ligi. Uważam, że to był dobry czas, tylko zabrakło mi gry. Oceniam ten pobyt na 4+, a nawet 5.

Czym się różni piłka w Polsce i we Włoszech?

Jeśli chodzi o sam futbol, to uważam, że intensywność jest największą różnicą. Po moim przejściu do Włoch przez pierwszy miesiąc byłem masakrycznie zmęczony i musiałem się do tego przyzwyczaić, bo to był inny level niż w Polsce. Mimo, że przechodziłem z Rakowa, w którym też się nie obijaliśmy.

W Empoli też spotkałeś Szymona Żurkowskiego, Sebastiana Walukiewicza. Oni Ci pomogli trochę w tej aklimatyzacji we Włoszech? 

Tak, zdecydowanie. Ta dwójka najbardziej, choć był jeszcze Bartek Bereszyński, z którym parę razy wymieniliśmy słowo. On jest jednak troszkę starszy, a ponadto ma swoją rodzinę i dzieci. Szymon Żurkowski i Sebastian Walukiewicz bardzo mi pomogli. Najpierw Szymon, a dopiero później też Seba, gdy do nas dołączył po jakimś czasie. Bardzo serdecznie ich pozdrawiam. 

Coraz więcej Polaków w ogóle decyduje się na wyjazd do Włoch. Uważasz, że to jest taki dobry kierunek i dobra liga dla młodych polskich zawodników?

Myślę, że jak najbardziej. Mogę polecić ten kierunek każdemu, kto ma szansę czy realną opcję tam pójść. Uważam, że nie będzie żałował. 

Jako 13-latek pojechał na testy do Leicester. “Ogromne wrażenie”

Wspomniałeś o tym, że przechodziłeś do Włoch z Rakowa. Uważasz, że ten Rakow też Ci dał bardzo dużo w kontekście rozwoju? 

Tak, szczególnie że przychodziłem z Korony jako dzieciak – miałem 16-17 lat. To był dla mnie szok i nowość – zmiana otoczenia i klubu z dnia na dzień. To nie był okres, w którym nic nie zyskałem. Wiadomo, że było ciężko, ale wiedziałem, z czym to się wiąże i cały wyjazd do Rakowa mnie sporo nauczył.

W przeszłości byłeś też na testach w Anglii w Leicester. Byłeś wtedy młodym chłopakiem. Jakie wrażenie na Tobie zrobił ten klub?

Wyjazd do Leicester wspominam pozytywnie. Co prawda byłem tam dosłownie parę dni, ale przede wszystkim zrobiła na mnie wrażenie infrastruktura. Gdy przyjechałem do ich bazy, okazało się, że było tam w zasadzie wszystko. Znajdowało się tam około 15 boisk, dwa balony, siłownie, krioterapie… Zrobiło to na mnie naprawdę ogromne wrażenie. Jeśli chodzi o sam poziom sportowy, to nie pamiętam zbyt wiele, poza tym, że było bardzo intensywnie. To było też dosyć spore przeżycie jak na mój wiek. Nie wiedziałem czego się spodziewać, ale dobrze to wspominam.

Coś tam się nauczyłem, choć mój angielski nie był jeszcze zbyt dobry w tym wieku. Zdarzało się, że czegoś nie zrozumiałem, trochę błędów popełniłem, ale uważam, że był to fajny wyjazd, żeby czegoś się nauczyć.

A jak we Włoszech z językiem włoskim było? 

Tam po angielsku za bardzo się nie dogadasz (śmiech). Dobrze, że w klubie był Szymon Żurkowski, który mi pomagał. Pierwsze cztery miesiące były dla mnie trudne jeśli chodzi o język włoski. Później krok po kroku coś tam zacząłem rozumieć, brałem dodatkowe lekcje i po pół roku w Empoli już rozumiałem i byłem w stanie coś powiedzieć. Nie powiedziałbym, że mówię jakoś płynnie, ale potrafię się dogadać.

Reprezentacja Polski U-21 zagra na Euro. “Sytuacja win-win”

Kolejna sprawa. Reprezentacja U-21. Za kilka miesięcy są mistrzostwa Europy. Domyślam się, że to twój cel, aby na nie pojechać.

Fajnie byłoby tam pojechać. Robię wszystko, co w mojej mocy, żeby selekcjoner zapamiętał moje nazwisko. Zobaczymy jak się to potoczy.

Debiutu w kadrze U-21 jeszcze nie masz, ale masz sporo występów w kadrach na niższym szczeblu. Jakie to w ogóle uczucie grać z orzełkiem na piersi? Co to dla Ciebie znaczy?

To wielka sprawa i duży zaszczyt. Reprezentowanie swojego kraju to coś, o czym każdy marzy. Nieważne, w której kadrze się gra. Wiadomo, że kadra seniorów to cel numer jeden, ale młodzieżowe reprezentacje dają też możliwość wypromowania się. To jest sytuacja win-win. Reprezentujesz swój kraj i możesz się jeszcze dobrze pokazać. 

Grasz na pozycji numer “6”. Wiele mówi się o tym, że w Polsce mamy problem na tej pozycji.

Widzieliśmy niedawno Antka Kozubala czy Maxa Oyedele w pierwszej reprezentacji. Powoli mój rocznik do niej wchodzi. To cieszy. Nie powiem, że jest jakaś presja, natomiast z pewnością to motywacja, by zrobić wszystko, aby być jak najbliżej kadry.

Kaczmarski wzoruje się na Kroosie. Za cztery miesiące chce być w Ekstraklasie

Masz jakiegoś idola? Piłkarza, którego podziwiasz jakoś szczególnie?

Parę lat temu, w swoim prime’ie, to był Paul Pogba. Bardzo przyjemnie się go oglądało, choć wiadomo, że teraz ma swoje problemy. Takim zawodnikiem był również Toni Kroos, który też mnie zadziwiał. 

Gdzie widzisz siebie i Miedź Legnica za te cztery miesiące po zakończeniu sezonu? Jak byś chciał, żeby ta runda się dla was potoczyła? 

Życzyłbym wszystkim z Legnicy, żeby ta runda zakończyła się dla nas na pierwszym miejscu. Ale jeśli wywalczymy awans z drugiej pozycji, to też nie będziemy źli na siebie. Jeśli po barażach, to również nie będzie dramatu. Po prostu musimy awansować. Miedź widzę w przyszłym sezonie na poziomie PKO BP Ekstraklasy. Jeśli chodzi o mnie, to po awansie usiądę i rozważę, co będzie najlepsze dla mojej przyszłości. 

Miedź Legnica pierwszy mecz rozegra w sobotę 15 lutego o 19.30 ze Stalą Rzeszów.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

“Polski mur i Spider-Man”. Hiszpanie nie mogą się nachwalić Szczęsnego
Hansi Flick chce nowej “9” w Barcelonie. Trzech na liście, jedno duże zaskoczenie!
Jerzy Brzęczek faworytem do objęcia klubu Ekstraklasy!
Legenda zszokowana gwiazdą Barcy. “Nigdy czegoś takiego nie widziałem”
Borek i Wichniarek wytypowali swoich faworytów do Złotej Piłki
Borek jest zachwycony tą drużyną. “Ja chcę ich oglądać. Piękno futbolu”
Kolejny klub po Penę! Może zostać w La Liga
Tobiasz na Molde?! Kovacević robi wszystko, by do tego doszło
Reprezentacja odzyskuje Modera! Wrócił do formy. “Wyrasta na lidera”
Mbappe może ominąć hit Ligi Mistrzów! Tajemnicza kontuzja