HomeExtraGenialny sezon Jakuba Szymańskigo. Rzuca wyzwanie legendzie, a zaczynał od… skoku wzwyż

Genialny sezon Jakuba Szymańskigo. Rzuca wyzwanie legendzie, a zaczynał od… skoku wzwyż

Źródło: Kanał Sportowy

Aktualizacja:

Jakub Szymański notuje rewelacyjny start sezonu halowego, dwukrotnie bijąc swój własny rekord Polski na 60 metrów przez płotki. Choć to właśnie płotki są jego koronną konkurencją, na początku kariery miał wiele wspólnego z… oszczepem i skokiem wzwyż. Teraz z kolei chce walczyć z płotkarskimi legendami.

Jakub Szymański

PAWEL PIOTROWSKI/400MM.PL/NEWSPIX.PL

Dwa krążki w dorobku Szymańskiego

W 2021 roku Szymański brał udział w pierwszych znaczących zawodach na poziomie juniorskim. W lipcowych mistrzostwach Europy w Tallinnie znalazł się tuż za podium w biegu na 110 m przez płotki, ale miesiąc później na mistrzostwach świata w Nairobi sięgnął po brąz na tym samym dystansie. Rok później rozpoczął rywalizację na głównych imprezach seniorskich i dwukrotnie dotarł do półfinału. Stało się tak w marcowych halowych MŚ w Belgradzie na dystansie 60 m przez płotki, a także w sierpniu na mistrzostwach Europy w Monachium, tym razem na dystansie niemal dwukrotnie dłuższym.

Na początku marca 2023 roku płotkarz osiągnął największy jak dotąd sukces w karierze, sięgając po srebrny medal halowych ME w Stambule na 60 m przez płotki (wynik 7,56). Tego samego roku startował jeszcze na 110 m przez płotki na młodzieżowych ME w Espoo (6. miejsce), Uniwersjadzie w Chengdu i MŚ w Budapeszcie (w obu przypadkach nie przebrnął przez eliminacje).

2024 rok był dla Szymańskiego pierwszym sezonem z tak dużym nagromadzeniem seniorskich imprez mistrzowskich. W marcu w Glasgow poprawił wynik swój sprzed dwóch lat na halowych ME, zajmując wysokie, 5. miejsce. Czerwcowe mistrzostwa Europy w Rzymie zakończył pechowo – dyskwalifikacją w półfinale. W sierpniu natomiast zadebiutował na olimpijskiej scenie, docierając do repasaży na IO 2024 w Paryżu.

Genialny początek sezonu

Jakub Szymański jest niewątpliwą gwiazdą polskiej lekkoatletyki, jeśli weźmiemy pod uwagę początek obecnego sezonu. Nad jego dyspozycją rozpływają się byłe gwiazdy – obecny prezes PZLA Sebastian Chmara mówił o nim, że “wystrzelił jak z katapulty”, natomiast Artur Partyka, były skoczek wzwyż i dwukrotny medalista olimpijski określił go mianem “rakiety”. W określeniach tych nie ma ani krzty przesady.

Już w pierwszym tegorocznym występie Szymański dał popis. Podczas Luxembourg Indoor Meeting wygrał bieg na 60 m przez płotki z czasem 7,41, bijąc nie tylko swój własny rekord Polski, ale także wdrapując się na szczyt światowych tabel. Co więcej, występem tym wywalczył minimum na halowe MŚ, które odbędą się w marcu w chińskim Nankin.

Był to jednak dopiero początek popisu Szymańskiego. 8 lutego 22-latek ponownie przebił kolejną granicę rekordu Polski na 60 m przez płotki – tym razem podczas mityngu ORLEN Cup w Łodzi, przekraczając linię mety z czasem 7,39. Nie dość, że umocnił swoją pozycję na światowych tabelach, to na dodatek został wiceliderem europejskich tabel historycznych w biegu na tym dystansie. Przed nim znajduje się tylko legenda lekkoatletyki – Brytyjczyk Collin Jackson, który 31 lat temu uzyskał czas 7,30.

Szymański zaczynał od… skoku wzwyż

Początki kariery Szymańskiego były dość nietypowe. O ile już jako junior młodszy i junior osiągał sukcesy i poprawiał kolejne halowe rekordy Polski, o tyle dość zaskakująco może brzmieć fakt, że współodpowiedzialny za to był… były mistrz Polski w rzucie oszczepem. Mowa o Bernardzie Wernerze, który był pierwszym szkoleniowcem płotkarza. Pod jego wodzą szlifował umiejętności do 2023 roku. – Zwykle bywały te dobre momenty. Jednak po tylu latach współpracy dostrzegam, że mieliśmy gdzieś tam swoje braki. Świadomie się do tego przyznawaliśmy – zauważył.

Co jeszcze bardziej zaskakujące, to nie biegi przez płotki były pierwszym wyborem Szymańskiego. Przygodę z lekkoatletyką rozpoczął bowiem od skoku wzwyż, ale szybko okazało się, że lepsze predyspozycje i większą “frajdę” sprawia mu bieganie. – To było moje szczęście. Mogliśmy trafić do konkurencji, w której dziś jestem za dziesiątym razem. Udało się już za drugim – mówił w listopadzie w rozmowie z PZLA.

Choć Szymański ma zaledwie 22 lata, już w takim wieku ma świadomość, że za sobą ma… połowę kariery. Podczas ubiegłorocznej gali ORLEN Złote Kolce, ale i w trakcie kilku imprez z udziałem 16- czy 17-latków nasz najlepszy polski płotkarz należał do grupy najstarszych uczestników, co w kontekście jego metryki brzmi dość nietypowo, ale idealnie oddaje realia lekkoatletyki.

Mam 22 lata i przede mną jeszcze minimum 10 lat biegania. Oczywiście, jeśli nic złego się nie stanie. Młodsi ludzie dopiero zaczynają. Oni jeszcze nie rozpoczęli startów wśród seniorów. Póki co ich kariery to raczej preludium do tego co ich czeka. Starty w seniorach są o wiele lepsze, ale też bezlitosne jeśli nie osiąga się wyników – tłumaczył.

RADOSLAW JOZWIAK / CYFRASPORT / NEWSPIX.PL

Kolejne plany? Dwa “duże” medale i detronizacja legendy

Można by rzec, że znakomity początek sezonu 2025 i dwukrotne pobicie rekordu Polski jest wielkim wyczynem i znakomitą zapowiedzią, jeśli chodzi o realizację celów na cały rok. Główną cechą Szymańskiego jest jednak patrzenie przed siebie, w kierunku kolejnych występów i imprez. A tych o najwyższej randze w najbliższych tygodniach nie będzie brakowało.

Poza halowymi mistrzostwami świata, które w dniach 21-23 marca odbędą się w Nankin, Szymańskiego czekają również halowe mistrzostwa Europy w holenderskim Apeldoorn (6-9 marca). Już kilka miesięcy temu płotkarz zapowiadał, że oczywiście zamierza startować w obu tych imprezach, ale nie sam występ będzie jego oczkiem w głowie. Zapowiadał, że zamierza wrócić z nich z medalami.

Tak, na 100%. Cieszę się, że mamy dwie imprezy halowe jednego roku. Dla zawodnika, który specjalizuje się w startach na 60 metrów przez płotki, to jest po prostu raj. Zbroimy się i liczymy na dwa medale – mówił.

Jeśli chodzi o bliższe cele, 13 lutego we francuskim Lievin odbędzie się mityng z udziałem Polaka, ale także Amerykanina Granta Hollowaya. To absolutna gwiazda na dystansie 60 m przez płotki – jeszcze nigdy nie przegrał na tym dystansie, zgarniając złote medale na właściwie każdej najważniejszej imprezie, dzierżąc również miano rekordzisty świata (7,27). W bieżącym sezonie ma jednak gorszy czas od Szymańskiego (7,42), co naturalnie stało się dla niego idealną szansą na to, aby zdetronizować genialnego płotkarza.

Chcę doznać tego zaszczytu, że właśnie ja pokonam Holloway’a. Na to pracuję i chcę, by moje nazwisko wybrzmiało jako osoba, która z nim wygrała – zapowiedział cytowany przez Interię. Czy tak właśnie się stanie? Prestiżowy Meeting Hauts-de-France Pas-de-Calais Trophee EDF rozpocznie się w czwartek, 13 lutego o godzinie 20:45.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Gwiazda Lechii mogła trafić do Legii. Feio ujawnia!
Zbigniew Boniek komentuje zachowanie Goncalo Feio! “Game over”
Neymar z KAPITALNYM golem. Wow! To trzeba zobaczyć [WIDEO]
Raków z ważnym przekazem w mediach społecznościowych. “Nie grasz sam”
PSG nadal niepokonane! Pewne zwycięstwo z Lyonem
Frederiksen po meczu znów używał wulgaryzmów. “Nie może”
Dawidowicz znokautował rywala! Groźnie to wyglądało! [WIDEO]
Klub z Ameryki chce gwiazdę Wisły Kraków! Będzie hitowy transfer?
Trener Zagłębia nie gryzł się w język! “Lech nie zasłużył na zwycięstwo”
Goncalo Feio mówi wprost. Tak podchodzi do braku dyrektora sportowego