Hiszpański dziennikarz zabrał głos w sprawie Szczęsnego i Peni
Po meczu z Benficą Lizbona w Lidze Mistrzów Hansi Flick dokonał ważnego wyboru. Niemiecki trener postanowił, że pierwszym bramkarzem Barcelony będzie Wojciech Szczęsny. Decyzja szkoleniowca wywołała burzę. Nie brakowało głosów, że Inaki Pena został skrzywdzony.
Choć Szczęsny zaczął rozkręcać się w ostatnich meczach Blaugrany, Hiszpanie nie zapominają, co było punktem zwrotnym dla polskiego golkipera. 34-latek miał usiąść na ławce rezerwowych w meczu z Athletikiem Bilbao w Superpucharze Hiszpanii, lecz ostatecznie zaczął spotkanie w wyjściowej jedenastce. Media przekonywały, że powodem było zachowanie Inakiego Peni, który spóźnił się na przedmeczową odprawę. Alex Silvestre z “El Chiringuito” twierdzi jednak, że jedno spóźnienie nie mogło zmienić planów Hansiego Flicka.
– Myślę, że tam dzieje się coś jeszcze, co ma związek z Flickiem i co sprawiło, że nagle, w jednej chwili zmienił bramkarza numer 1. On w ogóle nie gra. Ani w lidze, ani w pucharze, ani w Lidze Mistrzów. Jest coś, czego jeszcze nie wiemy. Nie przestajesz być podstawowym zawodnikiem tylko dlatego, że spóźniłeś się cztery minuty na sesję aktywacyjną. Nie, jeśli do tej pory byłeś pierwszym bramkarzem w najważniejszych rozgrywkach – powiedział Silvestre w rozmowie z “Przeglądem Sportowym Onet”.
Wszystko wskazuje na to, że Wojciech Szczęsny pożegna się z Dumą Katalonii po zakończeniu sezonu 2024/25. To dobre wiadomości dla Inakiego Peni, lecz Silvestre nie jest wcale przekonany do wychowanka Barcelony.
– To dobry bramkarz, ale ma już swoje lata i nie widzę go jako “jedynki” w następnych rozgrywkach. Inakiego też nie, bo on już bezpowrotnie stracił pozycję zawodnika wyjściowego składu – zaskakuje Hiszpan.