Pierwsze siedemnaście minut tego spotkania odbyło się na początku grudnia 2024 roku, gdy Edoardo Boce bezwładnie padł na murawę. Piłkarze nie byli w stanie później kontynuować gry, a pomocnik Fiorentiny do tej pory nie wrócił na murawę. Inter i Fiorentina musiały jednak dograć pozostałe 73 minuty, więc w czwartek wróciły na Stadio Artemio Franchi. W meczu nie mógł wystąpić Nicola Zalewski, ponieważ w trakcie rozgrywania 14. kolejki Serie A był piłkarzem Romy. Ale o swoją pozycję w Interze nie musi bać, według włoskiej prasy, dobrym występem w derbach Mediolanu (1:1) kupił sobie kilka tygodni zaufania u Simone Inzaghiego. Piotr Zieliński również nie pojawił się na murawie, przesiedział go na ławce rezerwowych.
Fiorentina wygrała. Kean nie przestaje strzelać
Raffaele Palladino, trener Fiorentiny, na gola swoich podopiecznych w tym meczu czekał ponad dwa miesiące, ale się doczekał. W 59. minucie precyzyjnym strzałem popisał się Luca Ranieri i zrobiło się 1:0. Niespełna 10 minut później było już 2:0, a bramkę głową zdobył Moise Kean. Dla byłego napastnika Juventusu i PSG była to już 14. bramka w tym sezonie. Chwilę później zdobył 15.
W końcówce meczu Kean wykorzystał fatalny błąd Interu, przejął bezpańską piłkę i strzałem z dystansu pokonał Yanna Sommera, który wybiegł przed pole karne.
Fiorentina wygrała 3:0 i zajmuje czwarte miejsce w tabeli z 42 punktami. Inter jest drugi i traci trzy punkty do Napoli. Zieliński ma na koncie 17 spotkań w Serie A, jednak na murawie biegał przez zaledwie 708 minut. W tym czasie zanotował dwa gole i dwie asysty.
W następnej kolejce Inter zagra znowu zagra z Violą (10.02).