Kilka dni temu Neymar rozwiązał umowę z Al Hilal. Jego przenosiny do ligi saudyjskiej można określić mianem najgorszego transferu w historii futbolu. Wystarczy spojrzeć na liczby. Brazylijczyk, który zarabiał rocznie ok. 100 milionów euro, w tym sezonie rozegrał tylko 42 minuty. W poprzednim sezonie sytuacja również wyglądała tragicznie, bo – licząc Azjatycką Ligę Mistrzów i Saudi Pro League – spędził na murawie zaledwie 386 minut, strzelając zaledwie jednego gola.
Gdy Neymar wrócił po rocznej kontuzji, to najpierw zanotował 13 minut, a potem 29 min. W tym drugim meczu (3:0 Esteghlal FC) pojawił się w 58. minucie i nie dotrwał do ostatniego gwizdka. Portal ”Foot Mercato” przeanalizował 2024 rok w wykonaniu Neymara. W tym czasie wychowanek Santosu rozegrał 42 minuty, co sprawia, że jedna rozegrana minuta w koszulce Al Hilal, kosztowała saudyjski klub ok. 2,4 miliona euro. Ale pomocną dłoń Neymarowi wystawił Santos, gdzie Brazylijczyk rozpoczynał karierę. Neymar ma lada dzień podpisać kontrakt. Możliwe, że zostanie od razu jednym z udziałowców klubowych.
NIe tylko Neymar! Santos chce Arthura
“Santos prowadzi zaawansowane rozmowy w sprawie wypożyczenia Arthura Melo z Juventusu. Umowa z byłym pomocnikiem Liverpoolu będzie zawierać również klauzulę opcji wykupu. Arthur jest otwarty na dołączenie do Santosu” – poinformował na portalu X Fabrizio Romano, znany włoski dziennikarz.
Na początku kariery Arthur wydawał się wielkim talentem. W Barcelonie mówiono, że to następca Xaviego. Po rozegraniu 72 meczów w Barcelonie, podpisał kontrakt z Juventusem, a w przeciwnym kierunku powędrował Miralem Pjanić. W Turynie Brazylijczyk jednak kompletnie się nie sprawdził, więc zaczął tułać się po wypożyczeniach. Ani Fiorentina, ani Liverpool nie chciały go jednak zatrudnić. Latem wrócił do Juve, ale do tej pory nie rozegrał ani minuty. Pobiera za to wysoką pensję, więc klub od dawna marzy o pozbyciu się pomocnika.