Australian Open za nami. Keys wygrywa
Australian Open przeszło do historii. W sobotę rano czasu polskiego odbył się finał kobiet, w którym Aryna Sabalenka zmierzyła się z Madison Keys, a więc pogromczynią Igi Świątek z półfinału. Przypomnijmy, że do rozstrzygnięcia starcia Polki z Amerykanką potrzebny był super tie-break. Świątek nie wykorzystała swojej szansy – miała nawet piłkę meczową!
Sobotni finał rozpoczął się znakomicie dla Keys, która po kilku minutach prowadziła już 2:0. Błyskawiczny początek Amerykanki wytrącił nieco z równowagi Sabalenkę. Ostatecznie Keys wygrała pierwszą partię 6:3 i po 36 minutach rywalizacji była bliżej sięgnięcia po tytuł.
Druga partia rozpoczęła się zdecydowanie lepiej dla Aryny Sabalenki, która po kilkunastu minutach prowadziła 3:1. Amerykanka przegrała serwis, a Białorusinka wyglądała tak, jakby wróciła do meczu. Po 45 minutach walki na korcie w drugiej partii liderka światowych list wykorzystała piłkę setową i wygrała 6:2. O losach turnieju zdecydować miała trzecia partia.
Ostatni set był niezwykle wyrównany. Gra toczyła się w zasadzie gem za gem. Był on niezwykle wyrównany jednak w samej końcówce to Madison Keys zbudowała minimalną przewagę. I jej nie oddała. Amerykanka wygrała partię 7:5 i w całym meczu po ponad 2-godzinnej walce była górą 2:1. Tym samym sięgnęła po triumf w Australian Open. To jej pierwszy wielkoszlemowy triumf w karierze.
Finał Australian Open: Madison Keys – Aryna Sabalenka 2:1 (6:3, 2:6, 7:5)