Po rundzie jesiennej PKO BP Ekstraklasy Lech Poznań zajmuje pierwsze miejsce i ma dwa punkty przewagi nad Rakowem Częstochowa. Główną gwiazdą Lecha jest 31-letni , Mikael Ishak, który od czterech lat jest w Polsce. W tym czasie zdobył już 79 bramek, z czego 10 w tym sezonie Ekstraklasy. A że liga wróci dopiero w lutym, to Ishak znalazł czas, aby spotkać się z Mateuszem Migą z TVP Sport, gdzie wrócił do trudnych momentów swojej kariery.
– Walka z boreliozą była bardzo trudna. Przede wszystkim dlatego, że nie wiedziałem co mnie czeka. Na początku doktor powiedział mi, że jedyną dopuszczalną aktywnością fizyczną jest spacer. Spacer? Co to jest dla człowieka, który przez całe życie codziennie uprawia sport? To było bardzo trudne. Jak wiecie, wierzę w Boga i czuję, że wszystko ma swój powód. Zaufać i nie myśleć za dużo co z czego wynika – oto moje zadanie. Trzeba zaufać Bogu, iść do przodu i słuchać tych, którzy znają się na danej rzeczy. W tym wypadku byli to lekarze. To oni sprawili, że dziś jestem być może w lepszej formie niż kiedykolwiek wcześniej. Ta choroba pewnie będzie ze mną przez dłuższy czas, ale na razie nie robię żadnych testów i czuję się dobrze. Mam nadzieję, że tak pozostanie – zdradził Ishak.
Lech szykuje następce Ishaka
Władze Lecha uważają, że zespół Nielsa Frederiksena powinien zostać wzmocniony. W drużynie brakuje m.in. zastępcy dla Ishaka. Zaufaniem duńskiego trenera nie cieszy się zarówno Filip Szymczak, jak i Bryan Fiabema. Jak twierdzi Piotr Koźmiński z portalu Goal.pl, pomóc Lechowi może Ole Saeter. 28-latek jest piłkarzem norweskiego Rosenborga. W barwach tego klubu strzelił 34 goli i i zanotował 12 asyst w 60 występach. Co więcej, w minionym sezonie Saeter zdobył 10 bramek, choć często zdarzało mu się wchodzić na boisko z ławki rezerwowych.