Klimala opowiedział o szczegółach włamania
We wrześniu zeszłego roku Patryk Klimala odszedł ze Śląska Wrocław na zasadzie wypożyczenia. Snajper trafił do zespołu wicemistrzów Polski z Hapoelu Beer Sheva. W Izraelu zagrał tylko 23 mecze, w których strzelił cztery gole i zanotował jedną asystę. 26-latek ujawnił, że jego przygoda w klubie grającym w Ligat ha’ Al zaczęła się od dramatycznego zdarzenia. Polak opowiedział o tym, co miało miejsce dwa dni po ogłoszeniu transferu.
– W pewnym momencie usłyszałem jakieś dźwięki – jakby ktoś wyważył moje drzwi. Nie zareagowałem, pomyślałem, że może to ktoś z zewnątrz. Wtedy usłyszałem, jak otwierają się drzwi balkonowe. Zajrzałem do salonu i zobaczyłem mężczyznę w czarnej masce i całym czarnym ubraniu. Kradł moje rzeczy. Ukradł moje zegarki, obrączkę, portfel i wszystko, co mógł zabrać – wspominał Klimala w rozmowie z portalem “GiveMeSport”.
Klimala dodał, że próbował złapać sprawcę. Polak wyszedł z domu z nożem w ręce. Zdradził też, że władze klubu nie zareagowały na sytuację.
– Wcześniej przecinałem sznurowadła w butach. Zawsze tak robię z nowymi butami, ale dlatego miałem nóż obok łóżka. Wziąłem więc nóż i pobiegłem za nim. W Izraelu ulice są małe. Jeśli nie znasz okolicy, nie masz możliwości złapania złodzieja. Pobiegłem za nim i nie dogoniłem go. […] Prezes klubu w ogóle ze mną na ten temat nie rozmawiała. Musiałem usłyszeć od niej, że przejmuje się tą sytuacją i że żałuje, że tak się stało. To wszystko – podsumował.
Obecnie młodzieżowy reprezentant Polski jest piłkarzem australijskiego Sydney FC. W nowym kraju Polak wyraźnie odżył. W 11 meczach A-League ma na swoim koncie pięć trafień.