Finał LM w Warszawie?
W ostatnich dniach dyskusja na temat PGE Narodowego w Warszawie obejmowała głównie kwestię gry reprezentacji Polski. Wciąż nie wiadomo, czy kadra Michała Probierza zostanie na tym obiekcie, czy też przeniesie się na Stadion Śląski w Chorzowie.
W międzyczasie pojawiła się kwestia potencjalnego przygotowania liczącego 58 580 miejsc obiektu na inne ważne wydarzenia, takie jak finał Ligi Mistrzów. Obecnie PGE Narodowy nie spełnia wszystkich wymogów, jakie stawia UEFA, ale jest możliwe, aby nie stanowiło to przeszkody.
PGE Narodowy jak Signal Iduna Park?
W rozmowie z TVP Sport Zbigniew Pszczulny, główny architekt stadionu przekazał, że może on zostać szybko i dość łatwo dostosowany do wymagań. – Liczba miejsc na stadionie jest zmienna, głównie z powodu potrzeb prasy. Na ważniejszych meczach liczba ta rośnie, przez co spada liczba miejsc dla kibiców. Istnieje jednak możliwość wprowadzenia miejsc stojących – zdradził.
Na plus takiej decyzji potencjalnie działałby fakt, że UEFA nie robi problemów z miejscami stojącymi. – Mogą być przeznaczone dla kibiców najbardziej zaangażowanych w doping. Pojemność stadionu zwiększyłaby się do 60 tys. Dodatkowo, bez problemu można zapewnić powrót do miejsc siedzących – dodał.
Pszczulny za przykład takiego rozwiązania podał Signal Iduna Park. – Pojemność całkowita wynosi 81 tysięcy 365 miejsc, ale aż 28 tysięcy 337 to miejsca stojące. UEFA to akceptuje, inaczej nie dopuściłaby tego obiektu do rozgrywek Ligi Mistrzów. Skoro miejsca stojące mogą być na stadionie klubu, który w ubiegłym roku grał w finale Ligi Mistrzów, a w Dortmundzie rozegrano przecież jeden z półfinałów tych rozgrywek, to dlaczego nie pomyśleć o podobnej przebudowie jednej z trybun na Stadionie Narodowym w Warszawie? – dodał.
