Problemy zdrowotne Agaty Wróbel
Dwukrotna medalistka olimpijska od wielu lat unika medialnego rozgłosu, ale nie tak dawno okazało się, że ma poważne problemy zdrowotne. W połowie grudnia zamieściła na Facebooku wpis, w którym informowała o sprzedaży kubków ze swoją podobizną. Nie to jednak zwróciło uwagę internautów.
Oprócz informacji o chęci zbierania środków na codzienne życie i pomoc zwierzętom, 43-latka zdobyła się na emocjonalne wyznanie. – Odkąd straciłam wzrok, w zasadzie czuję się wykluczona ze społeczeństwa – zakończyła wpis.
Jej słowa odbiły się szerokim echem, na co postanowił zareagować Polski Związek Podnoszenia Ciężarów. Wróbel otrzyma kompleksową pomoc w jednym z krakowskich szpitali. Lokalne media rozszerzyły jednak historię najwybitniejszej polskiej sztangistki i jak się okazuje, jest ona wielowątkowo trudna.
Mieszkańcy i lokalne władze pomagają Wróbel
Cytowany przez serwis Bielsko.biala.pl lokalny tygodnik “Kronika Beskidzka” napisał, że Wróbel mieszka w Czańcu wspólnie z partnerem Colinem Andersonem, byłym strongmanem, który również ma problemy zdrowotne. 43-latka zajmuje dom, ale padła ofiarą oszustwa – osoba podająca się za jego właściciela wzięła od niej kilka tysięcy zadatku, po czym zniknęła bez śladu.
Przez długi czas w domu Wróbel nie było podłączenia do mediów. Udało się tego dokonać dopiero przed świętami Bożego Narodzenia za inicjatywą wójta gminy Pawła Zemanka. 43-latka zyskała licznik energii i prąd, ale wciąż nie ma gazu i ogrzewania. Z pomocą ruszyli jej także mieszkańcy – anonimowo opisali sytuację byłej sztangistki w Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w Porąbce, a następnie wręczyli jej paczkę żywnościową, natomiast na co dzień dostarczali jej ciepłe posiłki.
Na przełomie stycznia i lutego Wróbel będzie mogła zamieszkać w nowym mieszkaniu, które udostępni jej lokalny biznesmen, również dzięki inicjatywie wójta Zemanka. W międzyczasie nieustannie musi walczyć o zdrowie – poza utratą wzroku, zmaga się również z cukrzycą, neuropatią cukrzycową, depresją, a do tego nie ma czucia w dłoniach, stopach i ma problemy z poruszaniem się.
Świadomi problemów dwukrotnej medalistki olimpijskiej dziennikarze “Kroniki Beskidzkiej” skontaktowali się z Ministerstwem Sportu i Turystyki, poszukując dla niej możliwie jak najlepszej formy pomocy. Rzecznik prasowa resortu, a następnie minister Sławomir Nitras zainteresowali się sprawą i zadeklarowali pomoc 43-latce. Jak zatem widać, jej kłopoty, o których wcześniej nie było wiadomo, rozciągają się na kilku płaszczyznach. Pomoc ze strony Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów może być jednak pierwszym krokiem do tego, aby jej sytuacja zaczęła się poprawiać.