Szczęsny popełnił błąd
Wojciech Szczęsny kilka tygodni po EURO 2024 zakończył karierę. Jednak, gdy bramkarz udzielał wywiadów i podsumowywał swoją piłkarską podróż, kontuzji doznał zawodnik FC Barcelony Marc-Andre Ter Stegen, a Hansi Flick stanął przed trudnym zadaniem – zastąpieniem Niemca. Wówczas pojawiły się plotki dotyczące powrotu z emerytury byłego piłkarza Juventusu. Finalnie Szczęsny zawitał do stolicy Katalonii. Podpisał kontrakt do końca bieżących rozgrywek.
Po 18. kolejkach La Ligi Blaugrana zajmuje drugie miejsce w tabeli. W Lidze Mistrzów depcze po piętach Liverpoolowi. Pomimo sensacyjnego transferu, Szczęsny wciąż nie zadebiutował w nowych barwach, a Niemiec konsekwentnie stawia na Inakiego Penę. Wychowanek rozegrał 19 spotkań. Zachował sześć czystych kont. Na początku 2025 roku Barcelona rozpocznie zmagania w Pucharze Króla i wiele wskazuje na to, że 34-latek wskoczy do wyjściowej jedenastki. Jednak według Jana Tomaszewskiego, podpisanie kontraktu z hiszpańskim gigantem było “nieprawdopodobnym błędem”.
– Wszyscy mówili: “olaboga, będzie bronił!”. Ja byłem jednym z niewielu, który apelował do tych patriotów-idiotów ekspertów, żeby schłodzili sobie głowy. Tłumaczyłem, żeby puknęli się w te durne łby. Popełnił nieprawdopodobny błąd, bo nie wchodzi się do tej samej rzeki! I siedzi na ławie, bo gra ulubieniec drużyny, czyli Pena – powiedział 76-latek na kanale “Super Express Sport”.