Fiorentina w finale Ligi Konferencji Europy
Club Brugge było blisko pierwszego awansu do finału europejskiego pucharu od 46 lat (w 1978 roku awansowało do finału Pucharu Europy). W pierwszym półfinałowym starciu belgijska drużyna przegrała z Fiorentiną 2:3, ale w rewanżu na własnym stadionie liczyła na sprawienie niespodzianki.
Od 20. minuty Club Brugge prowadziło 1:0 po bramce Hansa Vanakena. Taki wynik dawał gospodarzom dogrywkę, ale marzenia o niej zostały zniweczone w 85. minucie. Arbiter podyktował rzut karny dla Fiorentiny, którego na gola zamienił Lucas Beltran, dając tym samym włoskiej ekipie awans do finału.
Niskie oceny dla Skórasia
Tuż po straconej bramce z boiska zszedł Michał Skóraś, który w belgijskich mediach nie został zbyt dobrze oceniony. – Nie wykorzystał okazji na podwyższenie na 2:0. Spisywał się nieco lepiej niż w pierwszym spotkaniu, ale nie był to jego dwumecz – ocenił dziennik “Het Laatste Nieuws”, wystawiając mu notę “5” w 10-stopniowej skali.
Nieco niższą ocenę Skóraś dostał od “La Gazzetta dello Sport”. Włoski dziennik wystawił mu notę 4,5. – Kilka dośrodkowań to za mało. Bezpodstawnie zastygł w momencie, gdy Thiago podał mu piłkę na środku pola karnego przy stanie 1:0. Dodo go uprzedził i była to scena, która zadecydowała o wyniku – podsumowano.
Michał Skóraś zakończył tym samym występy w tegorocznej edycji Ligi Konferencji Europy z liczbą 11 rozegranych spotkań, jedną bramką i trzema asystami.