HomePiłka nożnaAndrij Łunin mógłby wykładać o tym jak wykorzystać życiową szansę

Andrij Łunin mógłby wykładać o tym jak wykorzystać życiową szansę

Aktualizacja:

Bohater Realu Madryt w meczach fazy pucharowej Ligi Mistrzów tego sezonu. Miał być tylko rezerwowym Kepy, a nie pozostawił nikomu złudzeń. Jaka właściwie jest historia Andrija Łunina?

PA Images / Alamy

Trudne początki

Andrij trafił do Realu Madryt w lipcu 2018 roku za 8,5 miliona euro kwoty podstawowej, w umowie zostały zapisane również możliwe do spełnienia bonusy wynoszące dodatkowe 4 miliony euro. Ukraiński golkiper w momencie transferu miał zaledwie 19 lat, ale już stosunkowo spory bagaż doświadczeń – zagrał w 25 meczach w Dnipro oraz w 36 spotkaniach dla Zorii Ługańsk (gdzie nawet rywalizował w Lidze Europy). Przychodził z łatką ogromnego talentu i bramkarza, który długofalowo ma wejść między słupki Realu Madryt będąc podstawowym graczem. Królewscy od początku zamierzali obdarować go dużym zaufaniem, stąd podpisali z nim aż 7-letni kontrakt.

Dla wszystkich było jasne, że pierwszy sezon Łunin musi spędzić na wypożyczeniu, gdyż był to czas, gdy jednocześnie sprowadzony został Thibaut Courtois, a w drużynie dalej był zasłużony Keylor Navas. Przy takiej konkurencji młody bramkarz nie miał najmniejszych szans na grę, więc wypożyczono go do Leganes, które wtedy było w Primera Division. Zakładano, że Andrij wygra rywalizację o miejsce w składzie z Ivanem Cuellarem, wtedy 34-letnim solidnym ligowcem. Ostatecznie jednak Łuninowi nie udało się wygryźć z jedenastki doświadczonego kolegi i zmarnował praktycznie całą kampanię ligową – zagrał tam w jedynie czterech meczach (raz przy urazie Cuellara, raz przy zawieszeniu i w dwóch ostatnich kolejkach, gdy nie grano już o nic).

Fatalne wypożyczenie do Valladolid

Po powrocie do Realu Madryt dla dyrektorów było klarowne, że musi dojść do jeszcze jednego wypożyczenia, tak by Łunin jakkolwiek się ograł na najwyższym poziomie. Do klubu po odejściu Keylora Navasa awaryjnie sprowadzono Alphonse Areole w ramach wypożyczenia, a Andrija posłano do Realu Valladolid – klubu Ronaldo Nazario. Ten ruch okazał się jeszcze gorszy, niż wcześniejszy. Łunin spędził tam pół roku i nie zagrał w ani jednym ligowym meczu. 0 minut, nic. Od razu po otwarciu zimowego okna transferowego zaniepokojony Real Madryt zerwał umowę przywracając Ukraińca do siebie. Szybko szukano mu nowego klubu i padło na walczący o utrzymanie w drugiej lidze hiszpańskiej Real Oviedo. Tam Andrij z automatu stał się podstawowym golkiperem.

Finalnie znalazł klub który mu zaufał i dał szansę. Real Madryt chciał, by ograł się na wyższym poziomie niż zaplecze LaLiga, ale jednocześnie wyszedł z założenia, że najważniejsze jest, by w ogóle grał. Po zakończeniu sezonu Łunin wrócił na Santiago Bernabeu i wtedy klub zdecydował, że jest to moment, by był on rezerwowym Courtois. W swoim pierwszym sezonie jako “dwójka” Andrij zagrał w zaledwie… jednym meczu. Z trzecioligowym Alcoyano w ramach Pucharu Króla. Królewscy wtedy sensacyjnie odpadli i Zinedine Zidane zdecydował, że Andrij do końca kampanii nie zagra już ani jednego meczu. Następny sezon, 2021/22, nie był lepszy – tym razem pod skrzydłami Carlo Ancelottiego, Łunin zagrał w zaledwie czterech pojedynkach. Carletto zrezygnował z niego nawet w Pucharze Króla, rozgrywkach teoretycznie należących do drugich bramkarzy, gdzie po dwóch meczach postawił na Courtois.

Ancelotti miał dość

Nadszedł sezon 2022/23 w którym Ukrainiec dostał pierwszą większą szansę w Realu Madryt. Thibaut Courtois doznał dwóch kontuzji przez które opuścił część meczów – w tym Klubowe Mistrzostwa Świata, kilka kolejek ligowych czy dwa spotkania w Lidze Mistrzów. Andrij miał szansę się wykazać, ale nie udało mu się to. Zagrał dwa szczególnie katastrofalne mecze – jeden w finale KMŚ z Al-Hilal, a drugi z Gironą w 31. kolejce LaLiga. Bił od niego brak pewności siebie i stres. Jeden błąd po chwili powodował drugi. Carlo Ancelotti – oczywiście nie mówiąc nic publicznie – miał być bardzo niezadowolony z dyspozycji swojego drugiego bramkarza. Hiszpańskie media informowały nawet, że poprosił on wtedy zarząd klubu jego sprzedaż i pozyskanie nowej “dwójki”.

Po wspomnianym meczu z Gironą jeden z najbardziej wiarygodnych madryckich dziennikarzy, Mario Cortegana, pisał: — Źródła z szatni Realu Madryt nie były zaskoczone występem Łunina. Sztab szkoleniowy już wcześniej miał co do niego wątpliwości. Byli rozczarowani jego ostatnimi występami oraz martwili się tym, że nie notuje on progresu w aspektach, które są mu zaznaczane jako kluczowe na treningach. Wśród szkoleniowców panuje przekonanie, że Andrij nie potrafi poprawić aspektów, które są niezbędne do gry na tym poziomie. Szczególnie zwracają uwagę na zarządzanie defensywą. Postrzegają Łunina jako gracza ‘zbyt sztywnie trzymającego się własnych przekonań’, jako ‘nieotwartego na wdrażanie nowych sposobów gry’.

Florentino Perez postawił na swoim

O ile Carlo Ancelotti nie ufał Łuninowi i domagał się nowego golkipera, o tyle Florentino Perez zawsze był fanem talentu Ukraińca. Prezes Królewskich był głuchy na prośby Carletto i zdecydował, że na nowy sezon nie pozyska żadnego nowego bramkarza – Real Madryt miał wejść w kampanię z Courtois i Łuninem, tak jak wcześniej. Ostatecznie zmieniło się to przez zerwane więzadło krzyżowe Belga, przez które awaryjnie sprowadzony został Kepa Arrizabalaga z Chelsea. Sytuacja Łunina pozostała jednak bez zmian: zarząd uznał, nawet mimo niezadowolenia Ancelottiego, że on nigdzie się nie wybiera.

Zaczął się nowy sezon, już z kontuzjowanym Courtois i jeszcze bez Kepy, a Łunin niespodziewanie zanotował 2 dobre występy w LaLiga. Nie miał co prawda wiele do bronienia, ale wyglądał pewnie pod każdym względem: przy wychodzeniu do dośrodkowań, w grze nogami, czy nawet wspomnianym wcześniej dyrygowaniem obroną. Wydawało się, że utrzyma miejsce w składzie, przynajmniej do pierwszego błędu, ale Carlo po zyskaniu Kepy postawił sprawę jasno. Arrizabalaga jest jego “jedynką”.

Łunin odzyskał miejsce w składzie dopiero w listopadzie przez pryzmat kontuzji przywodziciela Kepy. Po raz kolejny niespodziewanie notował świetne występy i w niczym nie przypominał siebie z poprzednich sezonów. Ancelotti mając jednak w pamięci dawne występy Ukraińca ciągle nie mógł mu w pełni zaufać, więc po powrocie Kepy do zdrowia postanowił rotować obu golkiperów. Szybko zrozumiał, że nie ma to sensu i finalnie w pełni postawił na Łunina, który praktycznie co tydzień odwdzięczał mu się w najlepszy możliwy sposób.

Garść statystyk: nie ma bramkarza w tym sezonie LaLiga, który ma większy współczynnik udanych interwencji niż Andrij Łunin (80.8%). Nie ma również golkipera, który łapie więcej dośrodkowań (10.4%). To liczby, do których nie dobijał nawet Thibaut Courtois. Szczególne cuda ukraiński bramkarz wyprawia jednak w Lidze Mistrzów. Łącznie w pierwszym meczu fazy pucharowej tego sezonu LM (z Lipskiem) i w środowym rewanżu z Manchesterem City wybronił 17 strzałów. Gdy Królewscy niewiarygodnie cierpieli w niskim bloku w tych meczach – Andrij zawsze był na posterunku zapewniając defensorów, że niemal każdy ich błąd zostanie naprawiony. Wisienką na torcie były dwa obronione rzuty karne w konkursie jedenastek z ekipą Pepa Guardioli.

Nikt już nie ma wątpliwości

Wybuch formy Andrija Łunina jest wielkim zwycięstwem zarządu i skautów Realu Madryt. Włodarze Królewskich rozpoczęli już miesiące temu prace nad przedłużeniem umowy Ukraińca – obecny kontrakt wygasa w 2025 roku. Według doniesień hiszpańskich mediów osiągnięcie porozumienia między golkiperem a klubem to tylko kwestia czasu, gdyż obie strony chcą tego samego – dalszej współpracy, gdyż bramkarz nie pozostawił nikomu wątpliwości, nawet Carlo Ancelottiemu. Jego forma jest tak wybitna, że z całą pewnością może on stawić czoła Courtois w rywalizacji o miejsce w składzie na następny sezon. Ciężko wyobrazić sobie zawodnika, który lepiej wykorzystał swoją życiową szansę. Andrij Łunin wkroczył na salony i pokazał wszystkim, że należy walczyć do ostatniego momentu.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Artur Craciun zostaje w Puszczy Niepołomice!
Brazylia ogłosiła swój skład na Copa America! Kilka wielkich nazwisk poza listą
To będą nowe filary kadry? Były reprezentant Polski nie ma wątpliwości
Przyszłość Mauricio Pochettino ujawniona? Właściciel klubu zabrał głos
Oficjalnie: Lechia Gdańsk spłaciła wszystkie zaległości finansowe
Oficjalnie: znamy komplet drużyn, które zagrają na Igrzyskach Olimpijskich!
Jordan Pickford może zmienić klub. Zostanie w Premier League
Ronaldo może spodziewać się nowych kolegów! Al-Nassr ma duże plany transferowe
Adrian Siemieniec: Na tym etapie wszystko zaczyna się od głowy
Nie było systemu VAR, był faul, nie będzie igrzysk. Reprezentacja Indonezji wyeliminowana