Mateusz Kochalski to wychowanek Legii Warszawa, który nigdy nie zadebiutował w pierwszej drużynie. Występując w Ekstraklasie, reprezentował takie kluby jak: Radomiak Radom oraz Stal Mielec. Latem 2024 roku Karabach FK zapłacił Stali za bramkarza niespełna milion euro. Dziś 25-latek jest pewnym punktem azerskiego klubu, który po trzech kolejkach Ligi Mistrzów niespodziewanie miał na koncie sześć punktów (3:2 z Benfiką, 2:0 z Kopnehagą oraz porażka 1:3 z Athletic Bilbao). W czwartej kolejce Karabach podejmował Chelsea, która wygrała Klubowe Mistrzostwa Świata, a w LM także miała na koncie sześć punktów.
Esteveao pokonuje Kochalskiego
Minął kwadrans a Kochalski już musiał wyciągać piłkę z siatki. Polaka pokonał brazylijski talent Esteao, za którego Chelsea aż 45 milionów euro.
Jednak jeszcze przed przerwą gospodarze nieoczekiwanie wyszli na prowadzenie, a na listę strzelców wpisali się: Leandro Andrade oraz Marko Janković po strzale z rzutu karnego. Tuż po zmianie stron, bo już w 53. minucie do remisu doprowadził Alejandro Garnacho, który pokonał Kochalskiego mierzonym uderzeniem na dalszy słupek.
Ostatecznie mecz zakończył się remisem 2:2, ale warto podkreślić, że choć Kochalski nie miał wielu interwencji, to w końcówce dwukrotnie się popisał. Najpierw efektownie powstrzymał Enzo Fernandeza, a potem – już w doliczonym czasie gry – obronił strzał Garnacho.
Wicelider ligi azerskiej ma na koncie siedem punktów, tyle samo co The Blues, siódma siła Premier League. W następnej kolejce Karabach zagra z Napoli, a Chelsea z Barceloną (25.11), gdzie występują Robert Lewandowski oraz Wojciech Szczęsny.
Studio Ligi Mistrzów w Kanale Sportowym [WIDEO]
