Widzew Łódź popełnił duży błąd zdaniem Bońka
Widzew Łódź nie spełnia oczekiwań w sezonie 2025/26. Choć latem wydano na transfery aż siedem milionów euro, po 15 meczach PKO BP Ekstraklasy zespół zajmuje 12. miejsce w tabeli. W ostatnich dniach Robert Dobrzycki stracił cierpliwość. Zwolniony został m.in. dyrektor sportowy Mindaugas Nikolicius. Zbigniew Boniek pokusił się o brutalną ocenę działań ekipy z al. Piłsudskiego.
– Nie znam osobiście byłego już dyrektora Widzewa, ale jego letnie działania przypominały mi giełdę samochodową. Sprzedam samochód, kupię samochód, sprzedam, kupię, sprzedam, kupię… To absolutnie nie była słuszna droga! […] Uważam, że Widzew zrobił błąd zatrudniając właśnie tego dyrektora sportowego. Bo choć pan Nikolicius jest z pewnością człowiekiem inteligentnym, z kontaktami, to nie miał żadnej idei, jak ustawić drużynę. Jedynym jego zajęciem było sprzedać-kupić – podsumował były prezes PZPN na łamach „Weszło”.

Wciąż pojawiają się plotki nt. możliwego powrotu Bońka do Widzewa. „Zibi” postanowił rozwiać wszelkie wątpliwości.
– Nie widzę żadnej możliwości, żebym pełnił w Widzewie jakąkolwiek funkcję administracyjną. Natomiast: ja Widzew w sercu mam od zawsze. Grałem tam, budowaliśmy razem wielki Widzew. Kiedy w 2004 roku poproszono mnie, żeby reaktywować klub, który spadł do I ligi, w ciągu dwóch lat zrobiliśmy bardzo mocną drużynę i oddaliśmy ją panu Sylwestrowi Cackowi. […] Jeśli ktoś więc pyta mnie dziś o zdanie, to chętnie odpowiadam. Jestem w kontakcie z panem Dobrzyckim, znamy się, od czasu do czasu rozmawiamy. Ale nie interesuje mnie żadna oficjalna rola administracyjna – skwitował.










